Brama 6PHGXqiC_o

Mistrz Gry
konto specjalne
Mistrz Gry
Stanowisko : Mistrz Gry

Brama

04.06.21 18:04
lokacja

Brama

Okazała brama wjazdowa to wizytówka pompatycznej posiadłości jednej z najzamożniejszych rodzin kupieckich w Ketterdamie. Równie solidna co widowiskowa zachwyca każdego przechodnia, który przechadza się po Geldstraat. Jest to też obowiązkowy przystanek podczas wszelkich obchodów straży przybocznej odzianej w rodzinne barwy.

Taisiya Berezoskaya
• akwatyk •
Taisiya Berezoskaya
Pochodzenie : Ravka
Stanowisko : ekskluzywna niewolnica; związana kontraktem z rodziną Van Eck, smętna zjawa na kupieckim statku, wodna wiedźma
https://kerch.forumpolish.com/t244-anastaisiya-berezoskaya#416

Re: Brama

06.06.21 11:48
15 maart

Od lat tworzyła iluzje samej siebie. Złudna pewność siebie malowała na jej twarzy różne odcienie uśmiechów, byleby tylko odciągnąć spojrzenia od smutku zaklętego w orzechowych oczach. Łzy przeznaczone były dla niej samej, oglądającej swe odbicie w nadszarpniętym zębem czasu lustrze, w którym oglądała się niby w krzywym zwierciadle. Dławiła szloch, wciskała krzyk w poduszkę, kiedy demony upominały się o nią we śnie. Teraz jednak stały się jawą. Rzeczywiste równie mocno, co stłuczona po drodze butelka kvasu. W uszach jej szumiało. Nie mogła mieć pewności. Wszakże Ketterdam był społeczną mozaiką, karnawałową maskaradą, na której nie brakło przebierańców.
A mimo to czerń munduru pociągnęła za strunę tak głęboko schowaną, pokrytą kurzem.
Kim była w oczach Drugiej Armii?
Martwa? Dezerterką?
Czy Zmrocz wysłuchałby żałosnego łkania i jeszcze żałośniejszych tłumaczeń?
Tylko, że ona nie chciała błagać, czołgać się u nóg Zmrocza.
Niemądra dziewucha, głupia smarkula.
Powtarzała sobie, że pora przejąć stery we własne ręce. Wychodziła niebezpiecznie do przodu, balansowała na cienkiej linii odwagi i głupoty jednocześnie po cichu sprzeciwiając się swemu panu. I nie drgnęła jej nawet powieka. Wystarczył jednak widok czarnego mundur oprysznika, aby pieczołowicie budowana iluzja rozpadła się, niczym szklana kula uderzająca z łoskotem o parkiet. Szum w uszach potęgował poczucie zagubienia. A może jedynie obnażał z bzdurnej, naiwnej, głupiej nadziei sytuację, w jaką się wplątała?
Stryczek.
Z ironią uśmiechnęła się do wspomnienia słów, które teraz zdawały się już nie należeć do niej. Wypowiedziane słabym, drżącym i pozbawionym przekonania głosem groźby skierowane w stronę przesadnie eleganckiego kupca. A mówili, żeby uważać na marzenia.
Ręce zadrżały pod ciężarem jej ciała, kiedy pozbawiona zwyczajnej zwinności próbowała przerzucić się przez płot. Ogarnęło ją poczucie beznadziei, otuliło ją w szczelnym uścisku z nienaturalną troskliwością. Niezgrabnie wylądowała po drugiej stronie, obcierając sobie dłonie. Otrzepała materiał znoszonych spodni i rozejrzała się nieco mętnym wzrokiem dookoła. Ledwie zdążyła wyłonić się z krzaków poczuła silny uścisk i zimno stali na swoim gardle. Powinna wiedzieć kim był, przecież wściekły pies pierwszy gna w stronę zagrożenia. Tego wieczoru jednak kvas i być może irracjonalne przerażenie odebrały jej rozum. I nim myśl zdążyła powstrzymać dłonie te bez zastanowienia wykonały kilka zdecydowanych gestów. Przyzwanie energii było łatwiejsze niż oddychanie. Każda komórka jej ciała pulsowała mocą. Woda była wszędzie, wyczuwała ją w oddechu, pod szorstkimi opuszkami palców. Uderzenie wodnego strumienia pojawiającego się znikąd nadeszło z prawej strony, uderzając odsłonięte żebra przeciwnika. Poczuła się jakby po raz pierwszy od dawna odetchnęła pełną piersią.

Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach