- Mistrz Gry• konto specjalne •
- Stanowisko : Mistrz Gry
Przejście do kanałów
Mokra i niewielka wnęka prowadząca bezpośrednio do jednego z miejskich kanałów służyć może niekiedy za schronienie przed deszczem. Często służy za przystanek końcowy dla przemieszczających się klientów gondolierów, ale staje się także miejscem ustronnych spotkań. Uważaj, by nie zamoczyć sobie butów!
20/03/382
po powstaniu fałdy cienia
po powstaniu fałdy cienia
Gondola płynęła powoli, wolno zbliżając się do ostatniego przystanku na trasie. Tyczka ponownie zanurzyła się w tafli wody, zmuszając łódkę, by zaczęła zwracać się w kierunku brzegu, a tym samym i do przejścia, którym można była wyjść z poziomu kanałów.
Pasażer, przygarbiony jegomość w szarym płaszczu i z kapeluszem nasuniętym głęboko, zdawał się przysypiać. Już od dłuższej chwili nie poruszył się nawet o cal, a sama przewoźniczka odnosiła wrażenie, że co jakiś czas jego głowa podnosiła się nieco gwałtowniej, wracając do pierwotnej pozycji. Jakkolwiek spędził noc, musiało być to niezwykle wyczerpujące, ale dziewczyna niezbyt o to dbała, o ile na końcu jej kieszeń obciążyć miały dodatkowe pieniądze.
W końcu wyhamowała gondolę, przytulając ją do kamiennego stopnia, który umożliwiał bezproblemowe wydostanie się na brzeg i po zabezpieczeniu jej, szturchnęła mężczyznę. Ten wzdrygnął się, wyraźnie wyrwany z płytkiego snu i rozejrzał się jakby nieco oszołomiony. Jego senne spojrzenie szybko wyostrzyło się, kiedy wreszcie padło na jej wyciągniętą dłoń. Kruge zadźwięczały wesoło i zaraz też znalazły się w jej kieszeni, a ich były właściciel pośpiesznie wspiął się po schodach przejścia, znikając zaraz za kamiennym rogiem.
Chwilowo zapanował spokój, przerywany tylko szumem wody i krokami, które rozbrzmiewały na kamiennym bruku. Nie pozostawało jej nic innego, jak czekać na kolejnego klienta.
[ruletka]
Czuła wilgoć w powietrzu, tak tożsamą z nazwą stolicy Kerchu. Dziwny, lekko zamszony odcień zieleni odciskał się wyraźnie w jej literach. Sylvana nie przepadała za kanałami, chociaż kochała przecież morze. A jednak kanały śmierdziały. Powodowały u niej uczucie lekkiego omdlenia, wiedziała, ile krwi się do nich wylało. Pod wodą spoczywały pewnie stosy trupów.
Musiała jednak przyznać, pomimo całej swojej niechęci, że był pewien urok, pewna metoda, w tym jak wyglądało miasto. Nie tak, jak obiecywano jej przez całe życie. Ale lepiej, niż życie które zostawiła za sobą. Przechodząc przez przejście rzuciła kątem oka spojrzenie w stronę nieba. Miała nadzieję, że nie spóźniła się na umówione spotkanie. Nieszczególnie interesowały ją gondole, gondolierzy to jednak co innego. Zwłaszcza Eyrie. Była niezwykle ciekawą osobą oraz niezwykle przydatną. Uniosła rękę w powitalnym geście.
– Wybacz, jeśli musiałaś czekać, coś zatrzymało mnie po drodze – rzuciła tylko krótko.
Kojarzyła dziewczynę jeszcze z czasów gdy ta pracowała na statku. I choć wydawało jej się, że ktoś dopiero opuścił gondolę griszy, Sylvana nie lubiąca się spóźniać. Szum wody zazwyczaj wywoływał w niej ukojenie, teraz wprowadzał w niej pewien niepokój. Od pewnego czasu dziwne rzeczy działy się w mieście.
– W to samo miejsce co zwykle – powiedziała tylko, uśmiechając się lekko.
Nie była fanką wycieczek, jednak gondolierka bardzo często dostarczała jej cennych informacji. Odruchowo spojrzała w każdą możliwą stronę by upewnić się, że w okolicy nie ma nikogo innego. Nie słyszała już kroków, które opuściły je kilka minut temu. O tej porze rzadko kto się tu zjawiał.
– Co ciekawego słychać u naszych przyjaciół na wschodzie? – zapytała, wywracając oczyma.
Chodziło jej oczywiście o Ambasadę Ravki. Słyszała bowiem, że ostatnio miało tam miejsce jakieś drobne zamieszanie.
Musiała jednak przyznać, pomimo całej swojej niechęci, że był pewien urok, pewna metoda, w tym jak wyglądało miasto. Nie tak, jak obiecywano jej przez całe życie. Ale lepiej, niż życie które zostawiła za sobą. Przechodząc przez przejście rzuciła kątem oka spojrzenie w stronę nieba. Miała nadzieję, że nie spóźniła się na umówione spotkanie. Nieszczególnie interesowały ją gondole, gondolierzy to jednak co innego. Zwłaszcza Eyrie. Była niezwykle ciekawą osobą oraz niezwykle przydatną. Uniosła rękę w powitalnym geście.
– Wybacz, jeśli musiałaś czekać, coś zatrzymało mnie po drodze – rzuciła tylko krótko.
Kojarzyła dziewczynę jeszcze z czasów gdy ta pracowała na statku. I choć wydawało jej się, że ktoś dopiero opuścił gondolę griszy, Sylvana nie lubiąca się spóźniać. Szum wody zazwyczaj wywoływał w niej ukojenie, teraz wprowadzał w niej pewien niepokój. Od pewnego czasu dziwne rzeczy działy się w mieście.
– W to samo miejsce co zwykle – powiedziała tylko, uśmiechając się lekko.
Nie była fanką wycieczek, jednak gondolierka bardzo często dostarczała jej cennych informacji. Odruchowo spojrzała w każdą możliwą stronę by upewnić się, że w okolicy nie ma nikogo innego. Nie słyszała już kroków, które opuściły je kilka minut temu. O tej porze rzadko kto się tu zjawiał.
– Co ciekawego słychać u naszych przyjaciół na wschodzie? – zapytała, wywracając oczyma.
Chodziło jej oczywiście o Ambasadę Ravki. Słyszała bowiem, że ostatnio miało tam miejsce jakieś drobne zamieszanie.
Uważała, że nikt rozsądny i z własnej woli nigdy nie wchodził do wody, która płynęła kanałami Ketterdamu. Stężenie krwi, szczyn, rzygowin i martwych ciał zapewne przewyższało zawartość samej wody, o czym dobitnie unosząca się nad nimi woń. Z drugiej strony, Eyrie była w stanie przysiąść, że tak na prawdę całe to miasto śmierdziało, miejscami mniej lub bardziej, ale zawsze, a żeby całkowicie przestać ten charakterystyczny smród, trzeba było oddalić się na przynajmniej trzy kilometry od jego granic. A ubrania wyprać przynajmniej dwa razy. Było w tym jednak coś magicznego - smród spajał, pozwalał identyfikować z powodzeniem stałych bywalców i oddzielić niepasujący element. Oczywiście, wszystko to było o wiele przesaturowane, ale niepomiernie podobało jej się tego typu rozumowanie.
Kroki cicho odbijające się o kamienne mury zabudowań dały jej znać, że oto koniec przerwy. Trzeba było wsiadać na swoją śmierdzącą gondolę i płynąć tam, gdzie zażyczyła sobie tego klientela, która w tym wypadku była zarówno stałym bywalcem, jak i wyczekiwanym na tę godziną interesantem.
- Ależ nie szkodzi, czasu mam pod dostatkiem, kanały przecież nigdzie mi nie uciekną - podniosła się ze schodków na których siedziała i przeciągnęła lekko, strzepując też brud ze spodni. - weszła na gondolę, czekając aż Sylvana zajmie wygodne miejsce i wtedy wreszcie odepchnęła się od stopnia, zaczynając tym samym ich przejażdżkę.
- Nasi przyjaciele wydają się bawić znakomicie, a przynajmniej zapewniają sobie odpowiednią ilość rozrywki, kiedy im się nudzi. Ostatnio te urwipołcie wdały się w jakąś bzdurną szamotaninę przed budynkiem ambasady. Znaczy, musieli po prostu rozgonić bójkę, ale dzięki temu mogę ci teraz powiedzieć, że ambasador ma całkiem nowe, dwa nabytki, które mają się nim zajmować. Maksimoff, nie - pstryknęła palcami - Maksimov - zmieniła nieco akcent, poprawiając się i tym samym na ten moment kończąc swoją wypowiedź.
Kroki cicho odbijające się o kamienne mury zabudowań dały jej znać, że oto koniec przerwy. Trzeba było wsiadać na swoją śmierdzącą gondolę i płynąć tam, gdzie zażyczyła sobie tego klientela, która w tym wypadku była zarówno stałym bywalcem, jak i wyczekiwanym na tę godziną interesantem.
- Ależ nie szkodzi, czasu mam pod dostatkiem, kanały przecież nigdzie mi nie uciekną - podniosła się ze schodków na których siedziała i przeciągnęła lekko, strzepując też brud ze spodni. - weszła na gondolę, czekając aż Sylvana zajmie wygodne miejsce i wtedy wreszcie odepchnęła się od stopnia, zaczynając tym samym ich przejażdżkę.
- Nasi przyjaciele wydają się bawić znakomicie, a przynajmniej zapewniają sobie odpowiednią ilość rozrywki, kiedy im się nudzi. Ostatnio te urwipołcie wdały się w jakąś bzdurną szamotaninę przed budynkiem ambasady. Znaczy, musieli po prostu rozgonić bójkę, ale dzięki temu mogę ci teraz powiedzieć, że ambasador ma całkiem nowe, dwa nabytki, które mają się nim zajmować. Maksimoff, nie - pstryknęła palcami - Maksimov - zmieniła nieco akcent, poprawiając się i tym samym na ten moment kończąc swoją wypowiedź.
- Sponsored content
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach
|
|