Eyrie Kir-Yene 6PHGXqiC_o

Eyrie Kir-Yene
• substantyk •
Eyrie Kir-Yene
Pochodzenie : Shu Han
Stanowisko : rewolwerowiec na gondoli, informator
https://kerch.forumpolish.com/t258-eyrie-kir-yene-budowa

Eyrie Kir-Yene

24.05.21 16:48

Eyrie Kir-Yene

ft.Natasha Liu Bordizzo

Eyrie Kir-Yene B8iezXw

statystyki:

siła: 15
zwinność: 30
żywotność: 30
spostrzegawczość: 50
zręczność: 50
zrównoważenie: 25

Umiejętności:

Hazard 1
Iluzja 1
Logika I - 2
Kartografia I - 2
Kamuflaż I - 3
Pływanie 1
Używanie broni palnej III - 9
Wytwórstwo broni: III (0 - ze specjalizacji Substantyk)
Żegluga II - 4

metryka:

Pochodzenie:
Khem Aba, Shu Han

Data urodzenia:
30 kwietnia, 357 rok po powstaniu Fałdy

Zakon:
Zakon Fabrykatorów, Substantycy

Zawód, miejsce pracy:
gondolier, informator, rewolwerowiec

Status majątkowy:
średniozamożny

Opanowane języki:
Shuhański - ojczysty
kercheński - zaawansowany
ravkański - średniozaawansowany
fjerdeński - podstawy

Wiara:
ateistka



BIOGRAFIA BOHATERA


{Imiona to najkrótsze zaklęcia na świecie.}

Nie może powiedzieć, że pamięta swoje dzieciństwo. Składają się one raczej ze zlepków nieskładnych odczuć i wrażeń, niż z wyraźnie niekreślonych obrazów. Pamięta idylliczność wioski położonej w dolinie, ciepło słów matki i tylko twarz jej siostry posiada jakąkolwiek ostrość. Pamięta też strach - ten nieprzyjemnie pełzający po plecach, który przyszedł zaraz po beztroskiej niewiedzy, którą zburzył przerażony wyraz twarzy matki. Wspomnienie to jest wyraźne i odcina się na tle reszty mglistych majaków - trzymane w dłoniach szkiełko zaczyna parzyć i upada na ziemię, wytrącone ręką rodzicielki. Ślad jednak pozostaje, przypomina smugę i znaczy drogę nieszczęsnej błyskotki, która dała znać, że trzeba uciekać.
Nigdy nie zastanawiała się nad tym, jak bardzo matka musiała kochać je obie, że zdecydowała się na opuszczenie rodzinnych stron. Wszyscy wiedzieli, jaki los spotykał grishe w Shu Han, jednak większość zbyt mocno czuła się przywiązana do kraju. Powierzała zbyt dużą wiarę w szczęście lub wręcz sama wydawała nieszczęsne dzieci lub praktykantów Małej Nauki.
Ketterdam wydawał się wystarczająco blisko, by jawić się jako realny do osiągnięcia cel. Jednocześnie był też na tyle daleko, by badacze Shu Han nie dosięgnęli dwóch dziewczynek, obdarowanych specjalnymi zdolnościami. Matka mówiła, że jadą do kraju ich ojca - mężczyzny, którego nigdy nie znały i nie poznały. Na ile jednak mówiła prawdę - nigdy się tego nie dowiedziały, bo ten sam statek, który miał bezpiecznie dostarczyć je do kerchańskiego portu, okazał się ich zgubą. Sztorm roztrzaskał go niczym tanią zabawkę. Fale pożarły większość pasażerów, a niedobitków wypluły w okolicach celu podróży. Przeżyły, obydwie, jednak w tym fakcie zdawało się nie być grama radości. Niemal od razu wrzucono je do sierocińców, w ten sposób rozdzielając i w ogóle nie dbając o to, że były zupełnie same w tym nieznanym, chłodnym i obojętnym świecie. - Zaya!
Szloch siostry obijał się po czaszce, kiedy widziała ją ostatni raz i mieszał się z jej własnymi krzykami.

{W Ketterdamie rządzi jeden bóg i ma na imię Kontrakt.}

Sierociniec był miejsce obskurnym i nieprzyjaznym. Znajdujące się tam dzieciaki szybko podłapały, że jej inność była znakomitym obiektem kpin. Dystansowały się od niej tym chętniej, że język kerchu był dla niej czymś kompletnie nieznanym. Nie musiała jednak rozumieć słów - nawet dziwnie brzmiące w jej uszach, idealnie przekazywały emocje, które żywiły do niej inne sieroty. Jedyne co pozostało jej po matce to kolorowe szkiełko barwy jadeitu, zawieszone na rzemyku. To samo, które swego czasu pozostawiło jej na ręce bolące znamię.
Ulica więc wydała jej się o wiele bardziej przyjazna. Chłodna i straszna, ale pozbawiona osaczających spojrzeń i słów, a do tego dająca nadzieję na znalezienie jedynej bliskiej jej w tym świecie istoty, z którą tak brutalnie została rozdzielona.
Jej oczekiwania, jak można było się domyśleć, w żaden sposób nie odnalazły miejsca w rzeczywistości. Dni tułaczki były ciężkie i wykańczające, a labirynt miasta zdawał się czymś nie do pokonania. Była niczym zagubiony kundel, kopany ze środka przejścia w kierunku rynsztoka, by nie przeszkadzał w płynnym poruszaniu się ludzkiej masy.
I niczym tego zgubionego szczeniaka, z rynsztoka wyciągnęła ją czyjaś ręką. Nakarmiła, napoiła i okazała się mówić w języku, który znała od kołyski. Zaoferowała też jej pierwszy kontrakt.
Mężczyzna, który ją znalazł, wierzył w dwie rzeczy; kruge i swój rewolwer. Tym pierwszym się z nią nie dzielił, nie bezpośrednio. Robiła mu za wabik, element rozpraszający czy informatora. W końcu na dzieciaki właśnie często prawie w ogóle nie zwracało się uwagi. Zarabiała na siebie pasywnie - ułatwiała mu pracę, a z czasem też zaczęła powiększać zyski, kiedy to wreszcie włożył do jej dłoni broń i nauczył jej używać. Kiedy natomiast dowiedział się o jej talencie grishy, nakłonił by go rozwijała, samemu również ujawniając się jako substantyk. Pomógł jej zrozumieć posiadane zdolności, a także pokazał jak sprawnie się nimi posługiwać. Z początku rozwijanie zdolności grishy przychodziło jej topornie; dziecięcy umysł sprzeciwiał się nieco, a wszelkie niepowodzenia wywoływały strach, że jeśli coś zrobi wystarczająco źle to znowu trzeba będzie uciekać. Z czasem jednak uświadomiła sobie, że zacisze czterech ścian w których pomieszkiwali, było wystarczająco bezpieczne, a sam opiekun dbał z najwyższą uwagą do tego, by jej praktyki przebiegały bez większych wypadków. Lata ćwiczeń napełniały ją zaufaniem do swoich własnych umiejętności, a także pewnością siebie. W wystarczający sposób, by przestać się bać z dziecięcą wręcz naiwnością, że za każdym rogiem miasta czeka przysłany z Shu Han badacz, który pochwyci ją i zabierze z powrotem do ziemi ojczystej.
Przez lata narodziła się między nimi swoista więź - nigdy nie wyjawiła mu swojego prawdziwego imienia, a to nadane jej przez niego, z czasem zdawało się brzmieć w jego ustach z coraz większym przywiązaniem. Miała wrażenie, że traktował ją jak córkę, w pewnym momencie też oznajmiając jej, że jej kontrakt został spłacony i miała wolną rękę. Została jednak przy nim, wytrenowanym okiem i dłońmi, które z ochotą sięgały po rewolwer, a także bawiły się w małą naukę.

{Bóg, którzy jej strzeże, ma czasami ręce splamione krwią.}

Kontrakty rządziły Ketterdamem, a jej życiem rządził rewolwer i ręka, która wskazywała jej kierunek w którym ma strzelać. Słuchała jej, bo przez lata nauczyła się, że palec nie wskazywał bezmyślnie. Ze strony którą wskazywał, zawsze płynęły potem kruge. Pieniądze natomiast były istotne - dawały bezpieczeństwo i przewagę nad tymi, którzy ich nie posiadali.
W końcu jednak komuś powinęła się noga, a palec wskazał cel, którego nie udało się unieszkodliwić. Mężczyzna, który opiekował się nią od dziecka zginął, a ona znowu została sama. Tym razem jednak nie błąkała się w rynsztoku - miasto oferowało nieprzebraną wręcz ilość kontraktów, a ona z ochotą przyjmowała te, które wykorzystywały jej umiejętności. Niemal dwa lata spędziła na pokładach statków, gdzie pełniła role głównie ochrony podejmowanych rejsów. Pomogło jej to jednak obyć się z żeglugą, co wykorzystała po wywiązaniu się z ostatniego kontraktu. Brak planu na przyszłość nigdy nie sprzyjał podejmowaniu przemyślanych decyzji - weszła w posiadanie gondoli, która stała się jej własnym miejscem na świecie, ale też narzędziem, które pozwalało łatwo zbierać informacje o tym, co dzieje się dookoła. W końcu niewiele osób zwracało uwagę na krążące po kanałach gondole.


DODATKOWE



X Z łatwością przychodzi jej posługiwanie się zarówno lewą, jak i prawą ręką. Oburęczność jest jednak dla niej kwestią wyrobioną poprzez ćwiczenia, a urodziła się leworęczną.

X Odkąd mieszka w Ketterdamie, nie posługuje się imieniem nadanym jej przez matkę, gdyż przywołuje ono wspomnienia ucieczki z Shu Han i niefortunnej podróży. Brzmi oni Zaya.

X Rysy jej twarzy złagodzone są przez kerchańskie geny, jednak oczy zdradzają jej powiązania z Shu Han, zarówno kształtem jak i złocistą barwą.

X Do Ketterdamu trafiła mając niespełna 6 lat.

X Posiada na plecach tatuaż smoka, który stylem nawiązuje do tradycyjnych jego wizerunków w Shu Han.

XCzęsto zdarza się, że zwraca się do ludzi wymyślonymi na poczekaniu przezwiskami lub imionami. Nie posługuje się swoim własnym, więc czemu miałaby zwracać się do innych w ten sam sposób?



[ruletka]



Ostatnio zmieniony przez Eyrie Kir-Yene dnia 27.05.21 17:32, w całości zmieniany 12 razy

Ketterdam
konto specjalne
Ketterdam
Pochodzenie : Kerch
Stanowisko : szef szefów
https://kerch.forumpolish.com

Re: Eyrie Kir-Yene

27.05.21 1:28

Witamy w Ketterdamie*

twoja karta postaci została zaakceptowana

Rozpoczynając rozgrywkę pamiętaj, by nie przynosić noża na strzelaninę. W prezencie od Ghezena otrzymujesz posrebrzaną wsuwkę do włosów w kształcie orchidei z bonusem +5 do siły. Liczba aktywnych modyfikatorów to 1. Nie zapomnij o założeniu tematu z bagażem podręcznym. Spis rozwoju Twojej postaci znajdziesz w kolejnym poście w tym temacie - będziesz mógł zerknąć doń ilekroć zajdzie taka potrzeba. W razie wszelkich wątpliwości skontaktuj się z administracją.

Życzymy miłej zabawy!

*właśnie podpisałeś dożywotni kontrakt.
[ruletka]

Ketterdam
konto specjalne
Ketterdam
Pochodzenie : Kerch
Stanowisko : szef szefów
https://kerch.forumpolish.com

Re: Eyrie Kir-Yene

27.05.21 1:30

Rozwój postaci

■ 27/05/21 — karta postaci została zaakceptowana i dopuszczona do gry. Otrzymanie posrebrzanej wsuwki do włosów w kształcie orchidei z bonusem +5 do siły. Liczba aktywnych modyfikatorów: 1.

■ 13/07/21 — pierwsza zmiana wizerunku.

■ 16/08/21 — zakup rewolwera (+15 do ataku bronią palną), -100 PF.

Sponsored content

Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach