Schody do morza 6PHGXqiC_o

Mistrz Gry
konto specjalne
Mistrz Gry
Stanowisko : Mistrz Gry

Schody do morza

05.05.21 17:34
lokacja

Schody do morza

Jedna z największych atrakcji zatoki Haanrat, wykładane białym kamieniem schody prowadzące wprost do wody. Choć nie wyróżniają się niczym szczególnym, przechodząc obok bardzo często można dostrzec siedzących na nich ludzi. Stopnie urywają się niemal tuż po zetknięciu z wodą, która tylko pozornie zdaje się płytka, nie warto zatem zbliżać się do ich krawędzi. W południe słońce rzuca promienie na jasną konstrukcję, nadając wodzie szczególnie intensywny odcień błękitu.

Ilya Kireyev
• akwatyk •
Ilya Kireyev
Pochodzenie : Ravka
Stanowisko : Akwatyk na kontrakcie
https://kerch.forumpolish.com/t251-ilya-kireyev#450

Re: Schody do morza

28.05.21 0:08
Ilya przebywał już w Ketterdamie jakiś czas, a mimo tego wciąż miał problem ze znalezieniem sobie miejsca. Błąkał się i tułał po okolicy by odnaleźć jako taki wewnętrzny spokój. Raziło go trochę w oczy to w jakim pędzie żyją mieszkańcy nie tylko miasta, w którym obecnie przebywał, ale i całego Kerchu. Każdego dnia coraz bardziej pozwalał sobie na omylne błądzenie po krętych i często ściśniętych uliczkach by jak najmocniej poznać miasto, niemniej jednak wciąż potrzebował kontaktu z morzem.

Czuł wewnętrznie nienasycone łaknienie wody i to praktycznie od momentu, w którym rodzice postanowili go na stałe odizolować od niej. Mimo tego, czy przez herb czy przez własne zdolności permanentnie czuł jakby cichy szept morskiej toni wpleciony w tło wydarzeń. Był jedynie plamką atramentu, do której dążyła kropla deszczu, a mimo tego czuł się kompletnie integralną częścią większej całości. Był niczym jeden jedyny płatek śniegu taki sam jak inne, a jednocześnie tak różny.

Kiedy trafił na schody do morza nie spodziewał się widoku, który zastanie. Faktycznie zatoka nie malowało zbytnio pozytywnego pejzażu, a na jej horyzoncie w oddali majaczyły ogromne, zawarowane statki i gdzieś tam podświadomie Ilya wypatrywał błękitnych żagli, tak bardzo charakterystycznych dla Kompanii Sankt Nikolaia. Czy ckniło mu się za domem? Za samym budynkiem, czy raczej posiadłością niespecjalnie. Również za ludźmi nie przepadał. Brakowało mu tutaj tego uczucia wspólnoty, które tak dobrze czuł w Małym Pałacu i po części w domu.

Przystanął na moment na ostatnim ze stopni rozważając przez moment całkowite zanurzenie się w toni. Wiedział, że nie ma aż tyle czasu by całkowicie celebrować tę chwilę, a trzeba przyznać mu niesamowity talent do tego. Potrafił z całkowitym namaszczeniem obchodzić każde możliwe święto i chwilę, którą przeznaczał na konkretną rzecz i tak jak nie pijał zwykłej herbaty bez całej, nieprawdopodobnie złożonej ceremonii, której nauczyli go w domu tak i nie pozwalał sobie na półśrodki w relaksie. Przycupnął na krawędzi więc i podciągnął nogawki pod kolana. Ściągając zaś buty gołe stopy włożył do chłodnej, wręcz lodowatej wody. Całe swoje życie zadziwiało go to jak bardzo grisze powiązani są z tym czym się parają. Pamiętał samego siebie, kiedy ukrywał przed światem samego siebie i śmiało mógł stwierdzić, że był to najgorszy okres w jego życiu. Wybawienie przyszło dopiero w momencie pełnej akceptacji.

Ilya zaczął zastanawiać się nad tym jak właściwie zamierza wyglądać jego dzień i śmiało mógł stwierdzić, że poza niezbyt zobowiązującym przeglądem łodzi nic nie kłopotało zbytnio jego głowy. Zmarszczył lekko czoło na myśl o poznawaniu nowych ludzi. To nie tak, że się wstydził... Bardziej obawiał się braku zrozumienia i przedziwnego odczucia strachu. To chyba najbardziej go hamowało i jakoś odpychało, ale z drugiej strony wiedział też, że... Będzie w końcu musiał kogoś tutaj poznać. Poza załogą na łajbie i sprzedawcami na straganach pobliżu targowiska od dłuższego czasu nie rozmawiał z nikim i zaczynało go to frustrować.

Taisiya Berezoskaya
• akwatyk •
Taisiya Berezoskaya
Pochodzenie : Ravka
Stanowisko : ekskluzywna niewolnica; związana kontraktem z rodziną Van Eck, smętna zjawa na kupieckim statku, wodna wiedźma
https://kerch.forumpolish.com/t244-anastaisiya-berezoskaya#416

Re: Schody do morza

02.06.21 13:12
W takich chwilach, kiedy wychodziła poza posiadłość Van Ecków w świetle dnia i czuła na skórze morską bryzę, odnajdywała swoje miejsce na świecie. Przymykała powieki i wzdychała z błogością, zapominając o niewidocznych gołym okiem kajdanach pętających jej nadgarstki. Za pomocą własnoręcznie złożonego podpisu ściągnęła na siebie wyrok, który niczym ostrze gilotyny wisiało nad jej karkiem, złowieszcze jak nigdy dotąd. Teraz jednak nie czuła oddechu śmierci. Upajała się rzadko widywanym słońcem i zapachem morskiej wody. Owszem, przystań nie oferowała uczty dla oczu czy też nie oferowała szerokiego wachlarzu zachwycających zapachów, ale sprawiała, że czuła się jak w domu. I o ile pamięć jej nie zawodziła, większość akwatyków odnajdowało spokój, gdy chłód wody spływał powoli po nagiej skórze.
Teraz, gdy dopiero co zeszła z pokładu kupieckiego statku odetchnęła pełną piersią, zaciągając się ketterdamskim smrodem, który coraz częściej znaczył powrót do domu. Chociaż niezbyt wielkie pomieszczenie przeznaczone do jej użytku w posiadłości Van Ecków trudno było nazwać domem, to coraz częściej, mimowolnie i pozornie wbrew sobie tak nazywała to miejsce.
Jaśniała, mimo zakończenia męczącej podróży jej skóra niemalże skrzyła się w promieniach słonecznych. Lśniące włosy zachwycały głęboką czernią, a usta nabrały różanego kolorytu. Podwinęła rękawy koszuli, która była dla niej zdecydowanie za duża, ale przynajmniej nie ograniczała swobody ruchów. Skierowała się w stronę schodów zanurzonych częściowo w wodzie. Ukucnęła przy samej linii styku między brukiem a wodą i zmoczyła dłonie. – Na twoim miejscu bym uważała, bo jeszcze będziesz do domu wracał bez butów – rzuciła dziarskim tonem i chociaż słowa wypowiedziane w języku kercheńskim sprawnie opuszczały jej usta to naznaczone były naznaczone ravkańskim akcentem. Nabrała wody w dłonie, po czym schowała w nich twarz, oblewając ją błogim chłodem morskiej wody. Zwilżyła również kawałek wyświechtanego materiału, który już po chwili wylądował na karku, co poskutkowało jeszcze jednym błogim westchnięciem.

Ilya Kireyev
• akwatyk •
Ilya Kireyev
Pochodzenie : Ravka
Stanowisko : Akwatyk na kontrakcie
https://kerch.forumpolish.com/t251-ilya-kireyev#450

Re: Schody do morza

07.06.21 15:31
Chłód morskiej toni przyjemnie paraliżował jego stopy sprawiając, że każdy kolejny centymetr pod powierzchnią tafli smakował jeszcze bardziej. Był tym pochłonięty... Zachłannie delektując się każdą możliwą rozciągniętą w nieskończoność chwilą. Będąc tak bardzo przejętym tym co robi nie poświęcał nawet jednego procentu uwagi temu co działo się wokół niego. Tym bardziej podskoczył, kiedy usłyszał dziarski ton kobiety, która przynajmniej jego zdaniem pojawiła się znikąd. Szybko jednak starał się zreflektować nie chcąc uchodzić za strachajło czy najzwyczajniej w świecie kogoś nieostrożnego. Nim jeszcze odparł cokolwiek na słowa tajemniczej nieznajomej przysunął obuwie bliżej swojego ciała, tak by ewentualnie nie kusić losu i nie igrać z potencjalnymi złodziejami. O fale się nie martwił. Z nimi by sobie poradził.  
Kiedy już zastanawiał się nad odpowiedzią stosowną do tego co powiedziała Taisiya skonsternował się na moment. Czy to przypadkiem nie był akcent z Ravki? Bił się chwilę z myślami, by zaryzykować jednak i odpowiedzieć w ich ojczystym języku. Ewentualnie wyjdzie na ignoranta bądź co gorsza idiotę.  
- Całkiem lubię spacerować boso. - Odparł, jak gdyby nigdy nic po ravkańsku. - Co nie oznacza, że z chęcią oddałbym buty jakiejś szumowinie.  

Spojrzał na dziewczynę, a jego wzrok zatrzymał się na jej twarzy nad wyraz długo. W żadnym wypadku nie uważał, że znał dziewczynę. Ravka była ogromnym państwem i spodziewanie się tego, że jakkolwiek będą się znać było jedynie czczą mrzonką. Niemniej jednak dobrze było kogoś zobaczyć ze swoich rodzinnych stron. Przynajmniej tak starał się to zinterpretować. Dopiero po chwili posłał dziewczynie przyjazny uśmiech reflektując się, że to co robi jest niegrzeczne.  
- Lubię to miejsce, z dala od wielkomiejskiego zgiełku. No i woda... - Przystanął chwilę chcąc dać szanse morskim falą by te zaszumiały bardziej niźli w tle do ich rozmowy. - Ilya. - Wskazał po chwili na siebie chcąc się niejako przedstawić. Niemniej jedna biorąc pod uwagę dość złą sławę nazwiska, do której przypięto łatkę krwawych i bezwzględnych kupców z Ravki oszczędził przedstawiania się nim. Biorąc pod uwagę, że rozmawiał ze swoją rodaczką, ta mogłaby źle to zinterpretować. - Co zatem panienka robi tak daleko od domu? - Mimo tego, że rodzinna posiadłość w Ryevoście nigdy nie byłą mu domem, a bliżej do tego określenia było zdecydowanie mieszkaniu w Ketterdamie to... Chyba stwierdził, że nie wszystkich się to tyczy i należałoby zareagować dość standardowo.  


@Taisiya Berezoskaya

Sponsored content

Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach