Neity Sahne 6PHGXqiC_o

Neity Sahne
• szumowiny •
Neity Sahne
Pochodzenie : Kerch
Stanowisko : snajper szumowin
https://kerch.forumpolish.com/t226-neity-sahne

Neity Sahne

22.05.21 23:51

Neity Sahne

ft. Varsha Gopal

Neity Sahne PiEOIVO

statystyki:

siła: 10
zwinność: 30
żywotność: 30
spostrzegawczość: 50
zręczność: 50
zrównoważenie: 30

Umiejętności:
Sport, wspinaczka: I
Sport, pływanie: I
Wytwórstwo broni: II
Kamuflaż: II
Używanie broni palnej: III


metryka:

Pochodzenie:
Kerch, Ketterdam

Data urodzenia:
17 IV 355 po powstaniu Fałdy

Status majątkowy:
średniozamożna

Zawód, miejsce pracy:
snajper Szumowin, rusznikarz | warsztat rusznikarski

Opanowane języki:
kercheński, suli

Wiara:
brak


BIOGRAFIA BOHATERA



Pokój rodziców od zawsze stał zamknięta na klucz; ojciec sypiał w warsztacie albo na twardym sienniku koło kuchennego stołu. Nigdy nie wspominał o matce ani o tym, co się z nią stało - był to temat tabu, którego u Sahneów po prostu nie poruszano. Niezliczoną ilość razy Neity podchodziła do jesionowych drzwi i szarpała za klamkę z płonną nadzieją, że tym razem wrota sezamu się otworzą. Dopóki jeszcze wierzyła w Świętych prosiła ich o zesłanie griszackich mocy, które pomogłyby jej z otworzeniem zamka. Raz wykombinowała nawet wytrychy, ale ironią losu, okazała się beznadziejna we wszelkich złodziejskich sztuczkach. Z biegiem lat jej zapał zaczął maleć, a tajemnice pokoju naprzeciwko schodów pozostały niezbadane.

Chociaż o matce wiedziała niewiele, to historia ojca nie była dla niej żadną tajemnicą. Drogi Prem nigdy nie chciał podróżować po świecie ze swoim taborem ani wyginać się ku uciesze tłumów. Wychowany w Ravce na patriotę - lub idiotę - marzył jedynie o własnym mieszkanku oraz pracy, która byłaby uznawana za społecznie użyteczną; dostał jedno i drugie, chociaż mieszkanie miało przegniły sufit, a praca rusznikarza zaopatrującego Pierwszą Armię zakrawała momentami o działalność charytatywną. Wojsko nie płaciło wystarczająco dużo, poboczne zlecenia stanowiły rzadkość, więc zarobki ledwo wystarczały na utrzymanie warsztatu. Z każdym zamówieniem obiecywano mu więcej pieniędzy, ale niezmiennie były to słowa rzucane na wiatr. Wreszcie bieda zajrzała Premowi w oczy na tyle głęboko, że został zmuszony do sprzedania zakładu. Neity nie była pewna, co tak właściwie skłoniło go do zawitania akurat w Ketterdamie; wizja kur znoszących złote jaja i kieszeni wypełnionych diamentami, najwyraźniej pozbawiła go ostatnich szarych komórek. Po przyjeździe do miasta znalazł pracę u miejscowego rusznikarza. A że w Ketterdamie nie brakowało posiadaczy broni, to Prem przyjmował także prywatne zlecenia za dodatkowe kruge. Czegokolwiek by nie mówić o jego wątpliwych wyborach życiowych, przyjazd do Kerchu zapewnił mu pełny żołądek, a wraz z nim spokojne serce; szerokiej drogi nigdy nie potrzebował. 

Neity miała magnes na kłopoty wszyty w tyłek, a Ketterdamskie ulice tylko wzmacniały jego siłę. Bawiła się tak jak większość dzieciaków pochodzących z tutejszej klasy robotniczej - zwijając owoce z kolorowych kramów oraz próbując kraść portfele. Złodziejką była - delikatnie mówiąc - kiepską, więc zdając sobie sprawę, że nie ma co liczyć na karierę oszustki, postanowiła zgłębić tajniki sztuki uciekania przed problemami. Nie była ponadprzeciętnie zwinna ani szybka, nie wspinała się po budynkach niczym pająk, nie miała umiejętności Sulijskiej akrobatki. Nadrabiał sprytem oraz świetną znajomością Ketterdamu, wiedziała, w które uliczki skręcić i gdzie się chować, żeby zgubić każdego rozwścieczonego delikwenta. 

Gdy nieco podrosła, zaczęła pomagać ojcu w pracy. Przez dłuższy czas jej rola sprowadzała się do zamiatania podłóg oraz czyszczenia zardzewiałych mechanizmów. Dopiero wiele miesięcy później ojciec faktycznie zaczął przyuczać ją zawodu. Była pojętna, a cierpliwość i dokładność wypracowała z czasem. Rusznikarstwo nie stanowiło fachu marzeń, ale zapewniało pewną dozę stabilizacji i uczciwe pieniądze.
Naturalnie, była również wyuczona obsługi broni, a stabilna ręka i ponadprzeciętny cel robił z niej przyzwoitego strzelca wyborowego. Jeszcze wtedy uznawała karabiny za zupełnie zbędne oraz cholernie niepraktyczne w obliczu zagrożeń kryjących się na Ketterdamskich ulicach. 

Znalezienie grobu matki zajęło jej dwadzieścia trzy lata, a jego odkrycie stanowiło zupełny przypadek.
Essel Sahne
Nie wiedziała skąd ojciec wytrzasnął pieniądze na taki pochówek, ani dlaczego nigdy o tym nie wspomniał; prawdę mówiąc, mało ją to obchodziło. Dziecięce wygłupy i próby dostania się do zakazanego pokoju były jednym, a faktyczna ciekawość dotycząca rodzicielki, czymś zgoła odmiennym. Mimo wszystko od kiedy odkryła miejsce na cmentarzu przyozdobione jej nazwiskiem, sporadycznie odwiedzała grób Essel. Nie przynosiła kwiatków, nie odmawiała modlitw, nie zaprzątała sobie głowy wyobrażeniami o tym, jak mogło wyglądać jej życie, gdyby mama nadal żyła. Po prostu siedziała na ziemi i delektowała się ciszą, obserwując rozgwieżdżone niebo. 
Gdy którejś nocy poczuła zimną lufę przy skroni, uznała to za idiotyczny żart. Napaści spodziewałaby się w różnych częściach Ketterdamiu, ale cmentarzysko stanowiło prawdopodobnie najbardziej praktyczne, aczkolwiek kuriozalne miejsce na taki występek. Kopniak w żebra pomógł jej zmienić zdanie. Dwójka młodych chłopaków wzięła wszystko, co przy sobie miała - a że było tego niewiele, to nieusatysfakcjonowani postanowili się nieco zabawić. Przemoc była prosta, szczególnie gdy miało się trzy szare komórki na krzyż, a ofiarę stanowiła drobna dziewczyna. Chwycili ją za włosy, pociągnęli w stronę świeżo wykopanego dołu. Krzyki Neity tylko bardziej ich nakręcały, a każdemu błaganiu o litość towarzyszyła salwa rechotu. Zdzierała sobie gardło, chociaż w głębi serca wiedziała, że nie było dla niej ratunku; w Ketterdamie rycerze na białym koniu potrafili obskubać z ostatniego grosza, a wielkoduszni wybawcy szukali darmowego odpowiednika dziwki. Mimo że dół, do którego ją wrzucili, był dość płytki, po uderzeniu w twardą glebę straciła przytomność.
Gdyby wierzyła w istnienie czegokolwiek świętego lub cnotliwego, zapewne uznałaby swoje przeżycie za cud, ewentualnie karę za wykroczenia w mistycznym prawie wszechświata. Jednak wychowała się w Ketterdamie, świetnie zapamiętując wszystkie wybrakowane i pokręcone zasady, jakie w nim panowały. Tam nic nie było za darmo, nawet śmierć.
Nie została uratowana przez Śwętych ani opatrzność losu, tylko szorstkie dłonie, które oplotły jej ramiona i brutalnie wyciągnęły na powierzchnię. Najwyraźniej nie narobiła sobie wystarczającej ilości długów, żeby odejść z tego świata. Jej krzyki musiały rozejść się po ciemnych uliczkach, wywołując z nich samo licho -  Szumowiny. Może odezwała się w nich cząstka człowieczeństwa, może myśleli, że coś na tym ugrają. Cokolwiek to nie było, od tamtej pory Sahne zawdzięczała im każdy oddech. 

Szumowiny przyjmowały w oblane szczynami progi praktycznie każdego - znalazło się też miejsce dla wyszczekanej Sulijki. Gang nie miał nawet roku, a wśród mieszkańców Ketterdamu jego istnienie wywoływało pobłażliwe uśmieszki, ale Neity miała wobec nich dług do spłacenia. Szumowiny nauczyły ją pić i dawać w mordę, a pająk zlokalizował nieszczęśników, którzy zesłali ją na tę drogę. W zamian służyła Szumowinom za obstawę, kręciła się po okolicznych dachach obserwując teren i okazyjnie podrzucała jakąś broń. Nim zdążyła się zorientować, przywiązała się do tej niedobranej bandy, więc została z nimi nawet po uregulowaniu długu.
Coś się w niej nieodwracalnie się zepsuło, zsyłając na zupełnie nową drogę. Tamten płytki grób pogrzebał wszystkie wartości oraz ideały, jakie w sobie pielęgnowała. Znalazła idiotów, którzy jej to zrobili. Przypieczętowała swoje nowe życie dwoma strzałami, a potem patrzyła jak szkarłatne strużki, spływają prosto do cuchnącego kanału. 
Zabawne, jak role kata i ofiary drastycznie się odwróciły.

DODATKOWE



* Ojciec nauczył ją dialektu suli i zwykle zwraca się do niej w tym języku.

* Ciemne i ciasne pomieszczenia już wielokrotnie wywołały u niej ataki paniki. Wszelkie cmentarze omija natomiast szerokim łukiem.

* Jest kompletnie pozbawiona taktu oraz wyczucia, zwykle mówi to co myśli nie zważając na konsekwencje. To cud, że Szumowiny nie postanowiły jej ponownie zakopać.

* Nie zna się na hazardzie i nawet nie zamierza się zagłębiać w tajniki gier. Widziała już wystarczająco dużo idiotów, którzy tracą pieniądze w Klubie Wron - nie zamierza dołączać do ich grona.

* Haskell za nią nie przepada i to z wzajemnością.
[ruletka]



Ostatnio zmieniony przez Neity Sahne dnia 28.05.21 15:41, w całości zmieniany 2 razy

Ketterdam
konto specjalne
Ketterdam
Pochodzenie : Kerch
Stanowisko : szef szefów
https://kerch.forumpolish.com

Re: Neity Sahne

28.05.21 19:57

Witamy w Ketterdamie*

twoja karta postaci została zaakceptowana

Rozpoczynając rozgrywkę pamiętaj, by nie przynosić noża na strzelaninę. W prezencie od Ghezena otrzymujesz Twój szczęśliwy żeton z Klubu Wron, z bonusem +5 do siły. Nie zapomnij o założeniu tematu z bagażem podręcznym. Spis rozwoju Twojej postaci znajdziesz w kolejnym poście w tym temacie - będziesz mógł zerknąć doń ilekroć zajdzie taka potrzeba. W razie wszelkich wątpliwości skontaktuj się z administracją.

Życzymy miłej zabawy!

*właśnie podpisałeś dożywotni kontrakt.

Ketterdam
konto specjalne
Ketterdam
Pochodzenie : Kerch
Stanowisko : szef szefów
https://kerch.forumpolish.com

Re: Neity Sahne

28.05.21 19:58

Rozwój postaci

■ 28/05/21 — karta postaci została zaakceptowana i dopuszczona do gry. Otrzymanie żetonu z bonusem +5 do siły.

Sponsored content

Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach