Dziedziniec z fontanną 6PHGXqiC_o

Mistrz Gry
konto specjalne
Mistrz Gry
Stanowisko : Mistrz Gry
lokacja

Dziedziniec z fontanną

Tuż przed miasteczkiem uniwersyteckim znajduje się sporych rozmiarów plac, z każdej strony otoczony zabudowaniami. Po środku umiejscowiona została fontanna, odgrodzona od reszty placu barierkami. Wokół nie mogło oczywiście zabraknąć kamiennych rzeźb gargulców – wszystkich skierowanych w stronę serca, sadzawki. Zupełnie, jakby znajdowało się w niej coś cennego...

Leif Blomstedt
• wolny strzelec •
Leif Blomstedt
Pochodzenie : Fjerda
Stanowisko : asystent ambasadora, ambasada Fjerdy
https://kerch.forumpolish.com/t220-leif-blomstedt#326
Wedle pierwotnych planów, wizyta w Ketterdamskim porcie miała być krótka i przyjemną wyprawą. Blomstedt miał tylko sprawdzić, jak postępują pracę nad rozładunkiem nowych, robionych na zamówienie mebli dla ambasadora, który dosyć nagle postanowił wzbogacić swój gabinet o zupełnie nowe elementy wystroju. Inspekcja, chwała niech będzie Djelowi, przebiegła bezproblemowo, ponieważ okazało się, że ładunek był już gotowy do przewiezienia do ambasady. Korzystając z tego, że wypełnienie tego zadania, kończyło także jego dzień pracy, mężczyzna zdecydował się skorzystać z okazji i odwiedzić parę znanych mu już ulicznych stoisk.
W najśmielszych snach nie przypuszczał, że w momencie, gdy będzie rozmyślał nad tym, jakie słodkie bułki zakupić, usłyszy mimochodem dyskusję dwójki mężczyzn rozprawiających o pewnym kapitanie oraz jego statku, który ostatnio przybył do portu. Ah, jak oni go wychwalali! Taki majestatyczny i zadbany a na dodatek znany z paru morskich kursów. W gruncie rzeczy Leif nie zwróciłby na tą rozmowę większej uwagi, gdyby nie nazwa okrętu, który tak komplementowali. Czarny Świt.. Nazwa, która do tej pory padała jedynie w listach lub była powtarzana pod nosem, podczas czytania nielicznych wiadomości od Laderica Kjellberga. Powiedzieć, że podsłuchana informacja wstrząsnęła Leifem, to jakby nie powiedzieć nic. Był zupełnie skonfundowany, ale mimo wszystko było to pozytywne zaskoczenie. Jego kuzyn, brat i towarzysz był tutaj. W Ketterdamie. Nie mógł przegapić tej okazji.
Odnalezienie okrętu nie było dużym wyzwaniem. Co jak co, ale Laderic akurat swój nowy środek transportu potrafił opisywać z dokładnością godną największych pisarzy i wieszczy. Od pokładu, przechodząc przez żagle i maszty, kończąc na opisach załogi. Po raz pierwszy od dawna Leif nie miał żadnego planu i dał się po prostu ponieść chwili. Rzadkie były to chwili i następny taki przypadek zapewne nie wystąpi zbyt szybko. Na moment zapomniał o potencjalnych konsekwencjach tego spotkania, jak i tego, jak może wyglądać ich spotkanie po dosyć niefortunnym opuszczeniu Fjerdy przez Klejjberga. Tak, wokół tej kwestii wciąż krążyło wiele pytań, a odpowiedzi, jakie udało mu się wydobyć tu i ówdzie niezbyt go satysfakcjonowały.
Zgoda na wejście na pokład?. Tak brzmiały pierwsze słowa, które praktycznie wykrzyczał Leif, kiedy dotarł do Czarnego Świtu, starając się przekrzyczeć tłum kłębiący się w porcie. Powitanie po tak długiej rozłące było stosunkowo wylewne. Oczywiście, jak na fjerdańskie standardy, co oznaczało, że mieszkańcy Ketterdamu mogliby stwierdzić, że nie widzieli się najwyżej kilka miesięcy. Prawda była jednak zgoła inna. Od słowa do słowa, mężczyźni zdecydowali się ruszyć w miasto, chcąc znaleźć lepsze miejsce do rozmowy. Leif zaproponował wskazanie drogi.... i był to błąd.
Cholerny labirynt — mruknął pod nosem zażenowany, kiedy po raz trzeci z rzędu skręcił w nieodpowiednią uliczkę. — Przysięgam na Djela, że ostatnim razem szedłem tą samą drogą i trafiłem, tam gdzie chciałem. Naprawdę! To wina tego miasta. Człowiek spędza połowę życia w dziczy i znajdzie nawet lisa w środku pustkowia, ale Ketterdam to zupełnie inna liga. Nic dziwnego, że na co drugim rogu mogą się obrabować i zamordować.
Leif wziął głęboki oddech, starając się odzyskać rezon. Tak to jest, jak próbuje się sprawić, aby wszystko potoczyło się dobrze. Być może ponowne spotkanie z kuzynem nie powinno go cieszyć aż tak bardzo i powinien być bardziej opanowany, jednak emocje zdecydowanie wzięły nad nim górę. Słowotok był doskonałym tego przykładem.
Naprawdę sądziłem, że ten bar jest tutaj... — dodał, poprawiając mankiety koszuli.
Spojrzał przelotnie na swojego towarzysza. Wiedział, że lepszym pomysłem byłoby poprosić Laderica, aby to on ich dalej poprowadził, jednak jakoś nie był w stanie się do tego przemóc. Może chciał mu udowodnić, że jakoś sobie tutaj radzi?

Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach
Similar topics