Kościół handlu 6PHGXqiC_o

Mistrz Gry
konto specjalne
Mistrz Gry
Stanowisko : Mistrz Gry

Kościół handlu

05.05.21 21:20
lokacja

Kościół handlu

Wybudowany w kształcie dłoni Ghezena, bóstwa pracowitości i handlu czczonego w Ketterdamie. Jest miejscem gdzie nie tylko odprawia się msze, ale i raz na jakiś czas organizuje się aukcje ku czci Ghezena. O świątynię dbają żony Radnych. Wnętrze jest ogromne, zwieńczone wysokim, żebrowym sklepieniem. W oknach mieszczą się witraże, a w centralnej części kościoła stoi ołtarz. Długie rzędy ław ustawionych w dwóch nawach, skrywają zawoalowaną hierarchię, bowiem nikt kto nie jest blisko z rodzinami kupieckimi, nie usiadłby blisko ołtarza.

Osoby umocnione w wierze, mogą złożyć ofiarę ku czci Ghezena w swojej intencji, co należy zaznaczyć w poście. Z ich konta zostanie odjęte 10 punktów fabularnych, co uprawnia gracza do rzutu k6:

1 - 2: nie zostałeś wysłuchany
3 - 4 : otrzymujesz błogosławieństwo Ghezena; +5 do wybranej statystyki na czas trzech sesji fabularnych.
5- 6: otrzymujesz błogosławieństwo Ghezena; zniżka 10% na dowolny przedmiot z targowiska Mistrza Gry.

Nettie Kortier
• szumowiny •
Nettie Kortier
Pochodzenie : Kerch
Stanowisko : Nielicencjonowany medykus Szumowin
https://kerch.forumpolish.com/t238-nettie-kortier#395

Re: Kościół handlu

03.06.21 14:47
16 III 382


Ostatnią rzeczą, jakiej chciała dzisiejszego wieczoru, było kręcenie się po dzielnicy finansowej. Mogła tylko mieć nadzieje ze nie zainteresuje się nią patrol stadwachty, bo naprawdę nie chciała się tłumaczyć, z czegoś co nie było jej winą. A przynajmniej nie do końca. W końcu to nie jej wina, że jednej z jej pacjentek odbiło i uciekła z własnego mieszkania. Chyba powinna dosadniej wyjaśnić jej matce, że córka nie powinna zostawać sama nawet na godzinkę. Teraz dziewczyna mogła udać się gdziekolwiek. Chociaż biorąc pod uwagę jej urojenia, Nettie miała podejrzenia co do miejsca. Choć to wcale nie ułatwiało sprawy, bo Ketterdamie było zbyt wiele miejsc prowadzących do kanałów, by sprawdzić je wszystkie. Niestety spędziła kilka dobrych godzin, przeszukując okolice najbliższych kanałów i nie znalazła ani śladu zaginionej. Chwytając się ostatniej możliwości sugerowanej przez legendę, skierowała swoje kroki do Kościoła Handlu.  Gdyby chodziło o jakiegoś zwykłego pacjenta, to Nettie nie ruszyłaby nawet palcem, aby go znaleźć, ale nastolatka była nie tylko jej sąsiadką, ale również dobrą dziewczyną, a przynajmniej jak na realia tego miasta.  
-Marlijn.- Rzuciła przed siebie cicho, próbując zawołać do siebie dziewczynę, ale nie chcąc zwracać na siebie uwagi krzycząc we wniebogłosy. I tak już czuła się zbytnio na widoku. I choć wolałaby trzymać się cienia i cicho przemykać przez ulice, ale miała nikłe nadzieje, że może zaginiona nastolatka ją zauważy i sama odnajdzie, o ile wróciły jej zdrowe zmysły. - Marlijn.- Powtórzyła dosadniej przestępując próg Kościoła, nadal starając się nie podnosić zbytnio głosu. Po chwili pokręciła głową. - Policzę ci za to trzykrotnie. - Mruknęła pod nosem, po czym zamykając oczy w geście kapitulacji, syknęła: - Margaretha. - Skoro dziewczyna nie reagowała na swoje własne imię, to może zareaguje na imię świętej, którą w swoich urojeniach myślała, że była. Świetnie, teraz Nettie wyglądała na mającą nie równo pod sufitem, kręcąc się w okolicach Kościoła Handlu i wzywając ravkańkich świętych. Nie miała więcej pomysłów, gdzie indziej szukać dziewczyny. Jeżeli wpadłaś do kanału, to własnoręcznie cię uduszę pomyślała zirytowana stając chwilę na tyłach świątyni. Choć prawda była taka, że jeśli dziewczyna zaliczyła kąpiel w kanale, to prawdopodobnie było już za późno na jakąkolwiek pomoc czy też duszenie. Rozejrzała się dokładnie z nadzieją, że zauważy nastolatkę już z progu. Niestety Kościół Handlu był na to zbyt duży. Ruszyła więc powoli boczną nawą, zaglądając do możliwych kryjówek i powtórzyła jeszcze raz cicho: - Margaretha



Ostatnio zmieniony przez Nettie Kortier dnia 28.06.21 0:06, w całości zmieniany 2 razy

Selene Dixon
• alchemista •
Selene Dixon
Pochodzenie : Nowoziem
Stanowisko : Lalkarka, Płatna zabójczyni
https://kerch.forumpolish.com/t225-selene-dixon#412

Re: Kościół handlu

03.06.21 16:18
Tymczasem w przypadku Selene to interesy zawiodły ją do dzielnicy finansowej Ketterdamu, jakże słuszne zresztą miejsce. Po pierwsze byłą odebrać zapłatę za zestaw małych lalek, którą przygotowała komuś do biura, w ramach ocieplania wizerunku, po drugie ta sama osoba zresztą zapłaciła ją za zlikwidowanie konkurenta, byłego partnera biznesowego zresztą, który teraz robił wiele, począwszy od złośliwych plotek, na podpaleniu skończywszy, by zepsuć mu interes. Takie kompleksowe zamówienia bardzo lubiła, zresztą nikt nie przyczepi się jej skąd ma nagle takie pokaźne sumy, kiedy będzie mogła wykazać bardzo drogie zestawy lalek, które robi. A, że w tym jest wliczona opłata za pozbawienie życia, to już inna sprawa i nikogo nie powinno to przecież interesować.
Kiedy rozliczyła się już z ów jegomościem, Selene postanowiła udać się na spacer, wszak nie była tutaj już od pewnego czasu. Los chciał, że jej kroki skierowały się akurat w kierunku Kościoła Handlu, bo mogła udać się gdziekolwiek indziej na dobrą sprawę. Zbliżała się już do budynku, kiedy usłyszała głos, który nawoływał kogoś, kogoś a raczej samą Margharethę. Co więcej był to jeden z bardziej znajomych głosów w tym mieście, należący do jej przyciółki Nettie. Selene uniosła jedną brew do góry w zaciekawieniu, po czym udała się na tyły świątyni skąd dobiegał jej głos. Musiała przyznać, że sytuacja wydawała się jej dosyć niecodzienna, nie miała przyjaciółki za bardzo religijną osobę, która przyszłaby tutaj do światyni, żeby się modlić jeszcze zanim do niej na dobre weszła. Ale Selene dowie się już za niedługo o co tak naprawdę chodzi. Nettie zdążyła przemieścić się do bocznej nawy więc i tam podążyła lalkarka. Co dziwne Nettie wyglądała na wybitnie poirytowaną, prawie jak nie ona. Tutaj Selene zdążyła się z nią zrównać.
-Mmm Nettie nie sądziłam, że jesteś tak religijna, by wzywać Margharethę już przed świątynią. Chyba, że znalazłaś też demona, który topi dzieci i szukasz pomocy? powiedziała cicho, niemalże szeptem Selene do ucha Nettie.

Nettie Kortier
• szumowiny •
Nettie Kortier
Pochodzenie : Kerch
Stanowisko : Nielicencjonowany medykus Szumowin
https://kerch.forumpolish.com/t238-nettie-kortier#395
Pogrążona w swoich podirytowanych przemyśleniach, niezbyt uważała na to czy ktoś się do niej zbliżał. Bardzo głupie posunięcie, gdyby trafiła na kogoś innego. W przypadku panny Dixon jedyne co otrzymała w ramach kary to uderzenie kolanem w pobliską ławkę ze zaskoczenia. - Cholera, wystraszyłaś mnie. - Odwróciła się do przyjaciółki rozmasowując kolano. Mogła winić wyłącznie siebie za brak czujności. 
-Gdybym znalazła potwora, to nie szukałabym do pomocy świętych. Zresztą to kościół Ghezena, co nie zmienia faktu, że u niego też bym jej nie szukała. - Mruknęła w kierunku Selene, nadal rozglądając się po wszelkich kątach świątyni. Nigdy nie należała do osób religijnych, więc i tutaj pojawiała się bardzo sporadycznie, jeżeli już to by pooglądać sobie aukcje niżeli nabożeństwa. - To Marlijn będzie potrzebować pomocy jak ją znajdę. Nie widziałaś czasem nastoletniej blondynki? Włosy do ramion, wysoka jakoś tak i dziwnie się zachowująca? - Zapytała z ręką uniesioną tak, aby wskazać wzrost dziewczyny, która sięgała Nettie do szyi. Szczerze mówiąc, to nie liczyła na twierdzącą odpowiedź, ze względu na to, że opis pasował do przynajmniej części nastolatek w tym mieście.
Uznając lewą nawę za pustą, skierowała się do prawej strony świątyni. Wolała rozejrzeć się po bokach, zanim zacznie kręcić się w okolicy samego ołtarza. - Dziewczyna uderzyła się w głowę podczas upadku ze schodów i teraz wydaje jej się, że jest sankta Margarethą. - Nettie liczyła, że stan sąsiadki jest przejściowy i zniknie za kilka godzin lub dni w zależności od tego jak bardzo oberwała jej głowa. Oby, bo naprawdę nie będzie za ciekawie. Wystarczyło kilka godzin od wypadku, aby nastolatka zdążyła narobić problemów, a co dopiero jak jej kondycja okaże się rzeczą stałą. Źle będzie szczególnie dla samej poszkodowanej, bo Nettie nie planowała jej po raz kolejny szukać po całym Ketterdamie. Może przynajmniej matka nastolatki wyniesie z całej tej sytuacji jakieś wnioski. Na przykład, że nie powinna zostawiać córki samej, bo Nettie nie miała czasu, by siedzieć z nią 24h. Może powinna zacząć przykuwać pacjentów do łóżek?
- Stwierdziłam, że będę się kierowanie się legendą może mi pomóc w znalezieniu jej, ale jak na razie sprawdziłam pobliskie kanały bezskutecznie, więc przyszłam tutaj. - Zerkała co jakiś czas w stronę panny Dixon, ale zdecydowanie większą część uwagi skupiała na poszukiwaniach. -Skoro podobno to tutaj odbyła się aukcja cielska owego potwora czy demona, to może i zbłądziła tutaj. O ile oczywiście po drodze nic jej się nie przytrafiło, nie straciła przytomności albo... jeszcze lepiej... nie utonęła gdzieś w kanałach. A może serio pożarł ją potwór. - Była szybciej gotowa uwierzyć w potwory, niżeli w świętych czy bogów. Skoro Ravka miała całą fałdę pełną potworów, to kto wie co mogło zalęgnąć się w kanałach Ketterdamu. 

Selene Dixon
• alchemista •
Selene Dixon
Pochodzenie : Nowoziem
Stanowisko : Lalkarka, Płatna zabójczyni
https://kerch.forumpolish.com/t225-selene-dixon#412
-Oh Nettie spokojnie to tylko ja. Czyżby nieczyste sumienie Cię gryzło? zapytała żartobliwym tonem, puszczając do przyjaciółki oko, żeby nie było wątpliwości, że żartuje. Aczkolwiek prawdą jest, że lepiej się mieć na baczności kto się do Ciebie zbliża, bo istnieje duże prawdopodobieństwo, że takie przypadkowe spotkanie skończy się dużo gorzej niż obite kolano.
-Mmm widzę, że jesteś zdecydowanie nie w humorze. odpowiedziała, gdyż Nettie rzadko odzywałą się w mało przyjazny sposób, poza tym wyjątkowo nerwowo się rozglądała po budynku. Wiedziała zresztą, że Nettie tak samo jak i Selene nie należały do osób religijnych i w jakiejkolwiek świątyni niezwykle ciężko byłoby je znaleźć bez dobrego powodu. Selene nie weszłaby tu gdyby nie zobaczyła Nettie, Nettie z kolei jak się okazało również weszła tutaj za kimś, jednak jej powód, czy wręcz przygoda, która ją tu sprowadziła była jak się okazuje dużo bardziej skomplikowana.
-Nie widziałam nikogo wokół światyni poza Tobą. To ta Marlijn jest tym demonem, którego poszukujesz? Pomogę Ci zaoferowała bo wiedziała, że nastolatki i w ogóle dzieci potrafią być niezwykle irytujące. No i bez sensu, żeby zamiast zajmować się pacjentami Nettie uganiała się za blondynkami prawda?
Selene ruszyła trochę za Nettie na prawą stronę świątyni by potem drugą stronę w stosunku do tej, w którą udała się Nettie. Słysząc jednak kolejne rewelacje przyjaciółki aż przystanęła.
-Czekaj. Margarethą? Tą Margarethą? To musiała się nieźle uderzyć Selene aż pokręciła głową z wrażenia py potem wrócić spojrzeniem do przyjaciółki.
- To dobry trop, ale współczuję tego biegania po kanałach. Może poważnie trzeba jej jakąś broszkę czy coś położyć na ziemi i wyjść to sama do niej przyjdzie? I pewnie nic się nie stało tylko z Tobą pogrywa i marnuje Twój czas, sama się przy tym świetnie bawiąc sam pomysł może nieco głupi, może szalony, ale jeżeli sama dziewczyna zachowywała się jak wariatka, to kto wie może zadziała? I właśnie, w ogóle dlaczego to Nettie się za nią ugania? Aż musiała zapytać.  
-A czemu tak w ogóle to Ty się za nią uganiasz, a nie jej matka? zapytała z uniesioną brwią do góry. Sama rozglądała się wszędzie, ale po dziewczynie nie było jak dotąd ani śladu.

Nettie Kortier
• szumowiny •
Nettie Kortier
Pochodzenie : Kerch
Stanowisko : Nielicencjonowany medykus Szumowin
https://kerch.forumpolish.com/t238-nettie-kortier#395

Re: Kościół handlu

07.06.21 19:35
-Ja i moje sumienie dogadujemy się całkiem nieźle- Skwitowała krótko zaczepkę Selene i choć stwierdzenie nie było do końca zgodne z prawdą, to dzisiaj wyjątkowo nie jej sumienie nie miało z tym nic wspólnego. Nieważne jak czyste czy nieczyste by było. - Wybacz, ale mam za sobą długi i męczący dzień.- Wykrzywiła na moment twarz na samo wspomnienie ostatnich godzin. Nigdy nie lubiła siedzieć bezczynnie, ale marnowanie czasu na bezowocne poszukiwania również nie było jej wymarzonym popołudniowym zajęciem. Po chwili posłała krótki przepraszający uśmiech w stronę Selene. W końcu to nie panna Dixon odpowiadała za jej zły nastrój i to nie na niej powinna wyładowywać swoją irytację.  
Westchnęła zrezygnowana, choć nie żywiła zbyt wielkich nadziei, na zauważenie Marlijn przez lalkarkę. - Dobre porównanie, chociaż zaczynam uważać, że łatwiej poszłoby mi wytropienie demona niżeli tej przeklętej nastolatki. I dziękuje, chociaż nie chcę zajmować Ci czasu takimi rzeczami. - Była wdzięczna za propozycje Selene, ale naprawdę nie chciała skazywać kogoś na własne udręki. Nie zaprotestowała, jednak gdy lalkarka podążyła za nią. Towarzystwo było jak najbardziej mile widziane i może pomoże trochę ja rozchmurzyć. 
-Mhm.- Mruknęła twierdząco, również przystając i odwracając się w stronę Selene. -Dokładnie tą. Sankta Margaretha, patronka zaginiony dzieci i złodziei. -  Wygłosiła z przesadną i zdecydowanie nieszczerą powagą. Sama znajomość świętych zawdzięczała babce, ale chyba mało które dziecko w Ketterdamie nie znało legendy o sankta Margarethcie. - No nabiła sobie całkiem sporego guza. - Dodała ruszając się z miejsca i zaglądając do ewentualnych kryjówek. Kiedy i ta nawa okazała się pusta, ruszyła naprzód świątyni i usiadła w jednej z pierwszych ław, normalnie zarezerwowanych dla bogatszych kupców. Chciała przynajmniej na chwilę dać odpocząć zmęczonym nogom. - W sumie to niezły pomysł, ale nie mam pewności, gdzie ona tak naprawdę jest. Równie dobrze może być na drugim końcu Ketterdamu. A jeżeli faktycznie tylko sobie pogrywa, to oprócz wysokiego rachunku czeka ją i jej matkę również znalezienie nowego medykusa. - Powiedziała, jak gdyby nigdy nic, wzruszając lekko ramionami. Była wyrozumiała, ale miało to swoje granice i aktualnie Marlijn praktycznie je wyczerpała. Nie po to biega po kanałach, by nastolatka miała z tego zabawę. Rozsiadła się wygodniej, zanim odpowiedziała na pytanie Selene. - Kobieta nie potrafiła przypilnować jej w domu, a co dopiero znaleźć w mieście. Znaczy, trochę jej poszukała w okolicy, ale bez skutku jak widać. - Mruknęła z irytacją kręcąc głową. W sumie to na początku szukanie dziewczyny nie wydawało jej się takim złym pomysłem, ale upływ czasu ostudził jej zapał i zmienił zdanie.- Plus dziewczyna jest całkiem pomocna, jak zdarza się, że muszę zostawić jakiegoś pacjenta w mieszkaniu albo na szybko potrzebuję czegoś z miasta.- Dodała rzeczowym tonem. Nettie mieszkała w Baryłce od około trzech lat i nigdy nie miała problemów z Marlijn, chociaż zawsze dokładnie sprawdzała, czy nic z jej mieszkania nie zniknęło podczas pobytu nastolatki. A teraz Nettie niezbyt chciało się szukać nowej pomocy.

Selene Dixon
• alchemista •
Selene Dixon
Pochodzenie : Nowoziem
Stanowisko : Lalkarka, Płatna zabójczyni
https://kerch.forumpolish.com/t225-selene-dixon#412
Pierwsze słówa przyjaciółki skwitowałą uśmiechem, bo te słowa nie były niczym więcej niż zaczepką właśnie na jaką od czasu do czasu sobie pozwalała, co by ich rozmowny nie stały się zbyt nudne i monotonne. Znała Nettie na tyle dobrze, że wiedziała, że ta nie ma raczej powodu by martwić się o swoje sumienie, nie zrobiła nic co mogłoby na nie jakoś źle wpłynąć, przynajmniej według oceny i norm moralnych Selene.
-Spokojnie nie martw się, każdy z nas ma takie dni. Dlatego właśnie pomogę Ci na tyle na ile będę umieć. odparła z przyjaznym uśmiechem. Praca medykusa nigdy nie była łatwa, wymagała bowiem dużego skupienia, szczególnie jeśli pracuje się też dla szumowin, a nie zajmuje jedynie uśmieżaniem bólów głowy czy kataru damulkom z najwyższych sfer. No i pogoń za szurniętą nastolatką, której wydaje się, że jest Margarethą też nie sprawia, że dzień staje się łatwiejszy.
-Chociaż tylę mogę zrobić, żeby spróbować polepszyć Ci dzień, a nie śpieszę się obecnie nigdzie odparła, z jak miała nadzieję, czymś co przypomina chociaż pokrzepiający uśmiech. Swoją drogą dzieci mają naprawdę ciekawe wizje, nawet po nabiciu sobie sporego guza, wybranie sobie akurat Margarethy, która musiała radzić sobie z demonami, jest co najmniej ciekawym wyborem jeśli można to tak nazwać.
Kiedy Netti wyszła z nawy i ruszyła naprzód światyni, zeby na chwilę odpocząć, Selene oczywiście ruszyła tuż za nią i przysiadła obok niej.
-Nie dziwię się, w końcu nawet cierpliwość kupowana za pieniądze ma swoje granice, a zmusza kogoś do ganiania po całym Ketterdamie i narażaniu na stratę całego dnia zdecydowanie poza te granice wykracza sama Selene zdecydowanie się cieszyła, że nie musi mieć na co dzień duzego kontaktu z dziećmi i nastolatkami, poza wręczeniem od czasu ładnie zapakowanej lalki, jeśli inni jej pracownicy są zajęci. Taki kontakt jej zdecydowanie wystarcza.
-Niestety jak widać, cięzko dziś o dobrą służbę. Ale tu już musisz sama zdecydować czy na co dzień Marijn jest na tyle Ci potrzebna, żeby zapomnieć o tym incydencie czy nie. Ale jeżeli nie kradnie, to i tak już dużo zauważyła, coś co na standardy Ketterdamu było już i tak niezłym wyczynem.

Nettie Kortier
• szumowiny •
Nettie Kortier
Pochodzenie : Kerch
Stanowisko : Nielicencjonowany medykus Szumowin
https://kerch.forumpolish.com/t238-nettie-kortier#395
Ławki w pierwszych rzędach Kościołu Handlu ukazywały inną perspektywę wnętrza świątyni, niżeli miejsca znajdujące się na końcu. Ze swojego obecnego położenia mogła dokładniej przyjrzeć się szczegółom i zdobieniom ołtarza, co zapewne oznaczało też lepsze miejsce podczas aukcji dla rodzin kupieckich. Nettie wiedziała, że taki rozkład miejsc miał podkreślać ich wyższość nad resztą mieszkańców Ketterdamu, ale gdyby sama miała wybierać, gdzie może siadać i tak wybrałaby tył świątyni. Ostatnie miejsca dawały szerszy obraz tego co dzieje się w świątyni oraz tego jak zachowują się ludzie w niej zebrani. W pierwszych miejscach trzeba było być niezmiernie pewnym siebie lub nieostrożnym, by nie zastanawiać się, kto właśnie wierci dziurę wzrokiem w tył twojej głowy. Dobrze, że nie musiała się tu pokazywać, częściej niżeli chciała.  
-Po części sama jestem sobie winna, że zdecydowałam się na to całe poszukiwanie, ale nie zmienia to faktu, że Marlijn gorzko pożałuje, jeżeli faktycznie tylko się wygłupia.- Westchnęła zmęczona, dalej wpatrzona w zdobienia ołtarza. Zaczęła bawić się pierścionkiem z cyrkonią, obracając go wokół własnego palca, jak zawsze gdy podejmowała decyzje. Był to zupełnie nieświadomy gest, którego nie nauczyła się ukrywać pomimo tego, że była rodowitą Kerchanką. Skrzywiła się lekko na słowo służba, nie lubiąc zbytnio tego określenia. Służbę niech zostawią sobie królowie i bogaci, ona wolała pomoc albo pracowników. Zresztą sama nigdy nie miała służby, całą rodzinną lecznicą zajmowali się Kortierowie. Jej babka nie miała zamiaru tracić pieniędzy na coś, co mogli zrobić sami. Gdy było ich więcej, to było zupełnie wystarczające. Teraz będąc sama, Nettie musiała sobie jakoś radzić. Merlijn była bardzo dobrą opcją pomocy. Znalezienie zastępstwa na pewno będzie dla niej niedogodnością, ale nie tak wielką, by spędzić kolejne godziny na szukaniu igły w stogu siana. Przestała bawić się pierścionkiem. - To bez sensu.- Skwitowała po swoim namyśle i podniosła się ze swojego miejsca. - Nie mam już ani siły, ani chęci, by szwendać się po mieście. Kto wie, może pod moją nieobecność ta nieszczęsna dziewczyna wróciła do domu.- Zasłoniła usta dłonią w celu ukrycia ziewnięcia. Wędrując zmęczona po ulicach Ketterdamu jedynie wpakuje się w jakieś kłopoty. - Wracajmy do domów. - Oznajmiła zdecydowanie w stronę Selene. Posłała jej również wdzięczny uśmiech.- Dziękuję za chęć pomocy. - Dobrze było mieć kogoś gotowego pomóc nawet w dziwnych i niecodziennych sytuacjach. Gdyby była religijna, podziękowałaby bogom za przyjaciółkę, jaką była Selene, a jako że nie wierzyła w siły wyższe, była wdzięczna za to samej pannie Dixon. Skierowała się w stronę wyjścia. Gdy zatrzymała się, by otworzyć drzwi, spojrzała jeszcze raz w stronę wnętrza świątyni. Ciekawe czy faktycznie odbywała się tu aukcja cielska potwora z opowieści o sankta Margarethcie. W końcu w każdej legendzie jest ziarnko prawdy. Pokręciła głową, drwiąc sama z siebie, po czym wyszła ze świątyni, zostawiając drzwi otwarte dla Selene.

zt

Selene Dixon
• alchemista •
Selene Dixon
Pochodzenie : Nowoziem
Stanowisko : Lalkarka, Płatna zabójczyni
https://kerch.forumpolish.com/t225-selene-dixon#412
Selene w zupełności zgadzała się z Nettie w kwestii doboru ławek w kościele. Przepełnieni pychą najbogatsi kupcy siadali z przodu, niby mając lepszy widok, a jednak zupełnie ignorując to co dzieje się za ich plecami. To całkiem symboliczne, ich pewność siebie i pycha prowadziła do tego, że lekceważyli zagrożenie, to, że ktoś może od tyłu poderznąć im gardło bądź też wbić ostrze między żebra. Zgubne zachowanie. Będąc z tyłu masz okazję obserwować wszystkich i nie mieć nikogo za sobą, kto mógłby Cię zaatakować. Znów miało to przełożenie zarówno dosłownie na miejsce w kościele, jak i na życie ogólnie. Selene wolała miejsce z tyłu, nie chciała też swoim majątkiem się afiszować i przyciągać zbyt wiele niechcianych spojrzeń. Dodatkowo większość najważniejszych rodzin kupieckich było zbyt nadętych by Selene znajdowała jakąś wielką przyjemność w spędzaniu z nimi czasu, poza załatwianiem takich czy innych interesów.
-Nie dziwi mnie szczególnie, że wyruszyłaś na poszukiwanie. Pasuje to do Ciebie, co by nie mówić, przejmujesz się losem innych. Ale owszem, za durne wygłupy i marnowanie czasu powinna spotkać Marijn kara. Jak będziesz miała problem z wymyśleniem jaka kara, to chętnie pomogę zakończyła żartobliwie, bo i chciała, żeby się jej przyjaciółka nieco rozchmurzyła i tak miała już mocno rozwalony humor i dzień.
Selene dobrze znała ten gest Nettie, kobieta nad czymś intensywnie rozmyśla przed podjęciem decyzji, panna Dixon postanowiła więc nie przerywać tych rozmyślań. Chociaż zwracanie uwagi w ten sposób na sój pierścionek w niektórych częściach miasta mogło skończyć się źle. W sumie to Selene nie zastanawiała się nad użyciem słowa służba, dla niej ktoś kto zajmuje się domem bądź gabinetem gdzie przyjmuje się pacjentów, szczególnie jeśli przebywał tam długo, nawet całą dobę, podchodził pod służbę, pracownikiem byli ludzie zatrudniani na przykład w sklepie, w porcie, czy gdziekolwiek indziej, niemniej nigdy się nad tym jakoś szczególnie nie zastanawiała.
-W porządku. Na pewno zasługujesz na odpoczynek po bieganiu po całym mieście, a już na pewno po wizycie w kanałach. Jak wrócisz, zrób sobie ciepłej herbaty i odpocznij trochę. Przyda Ci się. Dziewucha sama wróci, chociażby jak zgłodnieje powiedziała i na potwierdzenie swoich słów skinęła głową.
-Nie ma za co, niewiele zrobiłam i skutki tego niestety były żadne wolałaby, żeby znaleźli Marijn, żeby dzisiejsza wędrówka, wbrew woli, Nettie śladami Margarethy dobiegła już końca. Podążyła krok w krok za Nettie i wyszła zaraz za nią z Kościoła Handlu.

zt/

Sponsored content

Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach