Prawo i obyczaje 6PHGXqiC_o

Ketterdam
konto specjalne
Ketterdam
Pochodzenie : Kerch
Stanowisko : szef szefów
https://kerch.forumpolish.com

Prawo i obyczaje

21.12.20 13:42
lokacja

Prawo i obyczaje


Przede wszystkim należy zaznaczyć, że niemal nic w mieście nie jest tak naprawdę nielegalne. Wystarczy mieć odpowiednio dużo kruge by okazało się, że każde prawo i zakaz da się nagiąć do własnych potrzeb.

Ketterdam aspiruje do roli najbardziej rozwiniętego, liberalnego pod każdym względem miasta, gdzie nie ma miejsca na niewolnictwo i prześladowania, bez względu na to, czy ktoś jest mistrzem Małej Nauki, czy nie. Prawda plasuje się jednak jak zwykle, gdzieś po środku; bo choć niewolnictwo jest nielegalne i surowo karane (wystarczy oskarżenie o handel ludźmi poparte przynajmniej jednym zeznaniem świadka, by wylądować we Wrotach Piekieł), rezolutni ketterdamscy bogacze odnaleźli sposób, by obejść to prawo.
Kontrakty to najpopularniejsza forma umowy zatrudnienia w mieście, zwykle żerująca na niewiedzy tych, którzy je podpisują; najczęściej nie znają kercheńskiego i nie mają pojęcia, na jakie warunki się zgodzili. Wybór nie jest im dany; nakreśla się im sytuację, w której jeżeli kontraktu nie podpiszą, wrócą na statek handlarzy, a stamtąd Święci wiedzą gdzie trafią. Oferujący kontrakt mamią widmem bezpieczeństwa, dachu nad głową i pełnego talerza, co dla niektórych, zwłaszcza, gdy przed czymś uciekają, wydaje się być jedynym wyjściem. Tym samym zaciągają u kontraktora olbrzymi dług, którego nie sposób spłacić, a tylko to jest gwarantem jego zakończenia. Efekt jest taki, że podpisujący kontrakt zostaje uziemiony w mieście jako usługodawca; owszem, jest bezpieczny, ale za cenę własnej wolności. Kontrakty można wykupować - mogą to jednak uczynić tylko najbogatsi, bo cena w kruge idzie w takich wypadkach w grubych tysiącach. To dość popularna forma przymuszania do prostytucji młodych dziewczyn z innych krajów, które znalazłszy się na obcej ziemi podpisują kontrakt ze strachu. Prostytucja w Ketterdamie jest legalna, przymuszanie do niej - absolutnie nie. W świetle prawa podpisany własnoręcznie kontrakt, niezależnie od warunków, jest uważany za zgodę na wykonywaną pracę.
Część pracodawców oferuje kontrakty na uczciwych warunkach, jak najbardziej spłacalne i nie podpisywane pod przymusem. Dotyczy to zazwyczaj griszów, których w Ketterdamie bardzo się ceni, a ich usługi są niebywałym luksusem. Mimo to wielu mistrzów Małej Nauki nawet tutaj ukrywa swoje moce z obawy przed wykorzystaniem i wyściubieniem nosa z bezpiecznej anonimowości; choć Druskelle i zabójcy Shu Hanu nie mają prawa nikogo pojmać i atakować, kręcą się w mieście i niewiele da się z tym zrobić. Do Ketterdamu mogą przecież przypłynąć wszyscy.

Na straży prawa w Ketterdamie stoi stadwachta - formacja tożsama ze znaną nam policją. Choć nie brakuje oficerów uczciwych i zawziętych w wyplenieniu korupcji i przestępstw (znikających zwykle gdzieś w odmętach kanałów), wciąż lwia ich część za odpowiednią sumę odwraca wzrok, gdy dzieją się złe rzeczy. Niektórym ciężko oprzeć się kruge oferowanym przez gangi, zwłaszcza, gdy te mają swoje porachunki i należałoby rozgonić towarzystwo - preferowanie do cel we Wrotach Piekieł. Przestępczość wrosła jednak w Ketterdam niemal tak, jak smród kanałów; stała się codziennością i szansą dla wychowanych w biedzie na lepszy byt. Jak życie imitujące sztukę, członkowie gangów często imitują kupców, choć w krzywym zwierciadle; kupiecką czerń zamieniają na kolorowe, jarmarczne kamizelki i krzykliwą biżuterię, a pracę na rzecz kościoła handlu - w szczodrze obstawiane w Pokrywce zakłady. Gangi są traktowane przez Radę Kupiecką jak pożyteczne... robactwo. Irytują, zwłaszcza gdy zaczynają ginąć pieniądze, które mogłyby trafić do kupieckich kieszeni; generują jednak takie czy inne wpływy do skarbców i rozkręcają rozrywkową część miasta, stąd też w oczach niektórych radnych ciemnieje, gdy po raz kolejny są odnajdowane zwłoki ofiar porachunków. Inni radni są z kolei gotowi prowadzić przeciwko nim krucjatę, zasłaniając się sprawiedliwością.

Działalność gangów jest nielegalna, choć większości z nich nikt nie ruszy - mają pod swoją pieczą lokale w Pokrywce i Baryłce, które funkcjonują w świetle prawa legalnie, odprowadzając należne państwu podatki. Porwania, paserstwo, pranie brudnych pieniędzy, przemyt, kradzieże i morderstwa są natomiast surowo karane; jak to jednak zwykle bywa, wina najczęściej pada na słupy, nie zaś najwyżej postawionych w hierarchii. Więcej o zasadach i zwyczajach organizacji przestępczych przeczytacie tutaj.

Posiadanie broni jest legalne tylko wówczas, gdy jest ona zarejestrowana i pochodzi z oficjalnego transportu z Nowoziemia. Nie każdy może ją posiadać, choć zupełnie absurdalnie - w mieście ma ją niemal każdy. Chcąc uniknąć rejestracji, gangi sprowadzają broń na własną rękę; przemyt jest jednak karalny, a stadwachta może sprawdzić papiery. Jak nietrudno się jednak domyślić, jest to niemal martwy przepis: mało kto chciałby nadepnąć na odcisk uzbrojonego przestępcy.
Najpopularniejsza używka Ketterdamu - jurda sprowadzana z Nowoziemia - jest zupełnie legalna. Istnieją jednak jej mniej legalne, mocniejsze odmiany, na które można natknąć się na zapleczach lokali we Wschodniej i Zachodniej Klepce.


[ruletka]

Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach