Kwiaciarnia 6PHGXqiC_o

Mistrz Gry
konto specjalne
Mistrz Gry
Stanowisko : Mistrz Gry

Kwiaciarnia

06.06.21 19:04
lokacja

Kwiaciarnia

Kwiaciarnia jest szeroka na dwa metry, a wysokość tego budynku mierzy sobie tyle samo. Składa się z czterech grubych belek z drewna i nie posiada ścian, a jedynie zadaszenie chroniące przed deszczem i słońcem. Blaty oraz stoły są zastawione roślinami. Pomieszczenie jest tak zagospodarowane, by kwiaty były rozmieszczone na każdym jego centymetrze i zgadzały się kompozycyjnie według profesjonalnego oka kwiaciarki Mariov, która prowadzi ten skromny interes. Zapach barwnych bukietów wabi klientelę, gotową odstać w kolejce sporo czasu.

Vilde Forseth
• wolny strzelec •
Vilde Forseth
Pochodzenie : Fjerda
Stanowisko : Grabarz
https://kerch.forumpolish.com/t338-vilde-forseth

Re: Kwiaciarnia

06.06.21 22:14
10 marca

Ziewnęła. Po po kręgosłupie przeszedł mrowiący dreszcz. Potrząsnęła głową chcąc bezskutecznie strzasnąć z siebie lepką, senną aurę. Kilka wyszarpanych z rzemienia jasnych kosmyków w roztargnieniu wyszły spod ciemnego kapelusza stercząc to tu, to tam. Nie przejmowała się wyglądem. Zacumowała gondolę na brzegu kanału po tym jak niepewnym krokiem przeniosłam się na stały, niechyboczący się grunt. Ospałym ruchem upewniła się, że umiejętnie splątana lina go nie wypuści. Przeniosła dłonie na kolana i ociężałym ruchem wzniosła się z kucyków na równe nogi. Zbliżywszy się głową do słońca, zmrużyła powieki i poprawiła rondel kapelusza by ten rzucał cień na jej szare oczy. Włożyła ręce do kieszeni, a następnie ruszyła w dobrze sobie znanym kierunku. Chciała szybko to załatwić i móc wrócić. Nie pasowała do Pokrywki.
Był wczesny poranek. W wilgotnym, wciąż chłodnym powietrzu prócz czegoś typowo wiosennego odnajdywała skrawek cierpkiego sentymentu. Czując wewnętrzny imperatyw do obejrzenia się za siebie zatrzymała się i mu uległa. Patrząc przez ramię nie dostrzegła jednak niczego, czego nie mogła: kilku mieszkańców miasta zmierzających prawdopodobnie do pracy, być może turystę, człowieka przecierającego witrynę sklepu do którego ze swoją pensją nigdy nie będzie wstanie zajrzeć. Rozczarowanie przyciągnęło ją na nowo do ziemi przypominając gdzie i po co tu była - miała kupić kwiaty na groby. Thea Vurboom płaciła jej dodatkowo za to, że na marmurowej płycie pod którą spoczywał jej mąż będą znajdowały się świeże kwiaty. Nie tylko u Panną Thea wiązała ją podobna umowa. Czy za życia też ci ludzie poświęcali taką uwagę swojej zmarłej rodzinie, krewnym? Czy był to jakiś rodzaj pokuty, rekompensaty?
- Witam - kiwnęła lekko głową - Bukiet białych kwiatów do dwóch kruge. Niech będą takie, których da się kupić najwięcej za tę kwotę. - wyrecytowała z szorstkim akcentem, tak jak to robiła co tydzień. To zamówienie było jej standardowym żądaniem - Prócz tego... - wyciągnęła z kieszeni zgniecioną kopertę z której wyciągnęła zwitek papieru - ...potrzebuję jeszcze coś takiego, jak dalia. Ma Pani? - być może mieszkała w Katterdamie od roku, lecz zgrabne wysławianie się wciąż leżało poza jej zasięgiem. Cóż, może byłoby inaczej, gdyby miała w pracy możliwość ucinania pogawędek.

Margaret Knovta
• uzdrowiciel •
Margaret Knovta
Pochodzenie : Kerch
Stanowisko : Praca dorywcza jako Kwiaciarka, obrzeże miasta w Pokrywce
https://kerch.forumpolish.com/t235-w-budowie-margaret-knovta#390

Re: Kwiaciarnia

07.06.21 12:28
Dzisiejszy dzień okazał się bardziej zabiegany niż mogła sobie wyobrazić. Klientów może i nie było dużo, ale to w jaki sposób dobierali kwiaty doprowadziło ją niekiedy do bólu głowy. Te za małe, te za duże, a tamte nie mają takiego koloru, największym plusem, że tu mieszka i pracuje zarazem jest fakt, że ma do tych wszystkich ludzi cierpliwość. Bo gdyby go nie miała nie wiedziała co by mogła im uczynić. Otarła czoło z potu i odetchnęła z ulgą gdy miała przez krótki moment chwilę dla siebie.
Jak się okazało chwila ta długo nie potrwała, gdyż przyszła kolejna klientka o dość znanym jej tonie głosu. - Oh Witam panią, czyżby ktoś znowu odszedł z tego świata? - odezwała się z lekkim uśmiechem na ustach raczej z grzeczności niż zadanego jej pytania. A po chwili zaczęła krążyć wokół kwiatów dobierając bukiet tak by pasował do ceny wyznaczoną przez klientkę. Pomiędzy białe kwiatki wkładała kilka pomniejszych zielonych liści, lecz na prośbę wkładała więcej białych kwiatów niżeli zielonych liści co by pasowało do danej okoliczności.
- Myślę, że taki się nada? - rzekła ukazując bukiet w stronę kobiety, jeżeli nie miała nic przeciwko mogła ją związać lnianym sznurkiem by całość się nie rozpadł na samym grobie.
- Dalie? - rzekła na głos i po chwili obróciła się na pięcie by wzrokiem poszukać danych kwiatów. Jako, że całe to miejsce znała na pamięć to i poznała od razu położenie tych kwiatów. - Ostały się ostatnie trzy sztuki w różowym kolorze - odezwała się prostując plecy by spojrzeć na twarz swojej klientki. Również wyciągnęła je z deszczówki i pokazała je kobiecie przed sobą. Tego typu kwiatów w ich kwiaciarni nie było za wiele i za bardzo też nie schodziły na sprzedaż. Więc pewnie dlatego Mariov nie inwestuje w te kwiaty tak dużo kruge jak w te kwiaty co schodzą jak ciepłe bułeczki. Co według niej miało wiele sensu, bo sama je sprzedawała naprawdę wielu ludziom, a na co dzień w tym miejscu mija ich setki.

Sponsored content

Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach