Antoon Beudeker 6PHGXqiC_o

Antoon Beudeker
• wyższe sfery •
Antoon Beudeker
Pochodzenie : Kerch
Stanowisko : kupiec
https://kerch.forumpolish.com/t304-antoon-beudeker#743

Antoon Beudeker

27.05.21 20:49

Antoon Beudeker

ft. Oliver Jackson-Cohen

Antoon Beudeker 4e1a95331a74ddf9533e12cc072a5bb55c726ce0
statystyki:

siła: 60
zwinność: 40
żywotność: 60
spostrzegawczość: 20
zręczność: 40
zrównoważenie: 30

Umiejętności:

Ekonomia II (6)
Używanie broni palnej II (6)
Charyzma II (6)
Fechtunek I (3)
Prawo I (3)
Hazard I (1)


metryka:

Pochodzenie:
Ketterdam, Kerch

Data urodzenia:
28 stycznia, 350 rok po Powstaniu Fałdy

Status majątkowy:
bogaty

Zawód, miejsce pracy:
kupiec

Opanowane języki:
kercheński (ojczysty),
nowoziemski (biegły),
shuhański (podstawowy)

Wiara:
Ghezen


BIOGRAFIA BOHATERA



Jeśli w pierwszym akcie
włożyłeś w czyjeś ręce skrzypce,
to w kolejnym muszą zagrać.

Nie odziedziczył po matce ani drygu do muzyki, ani umiłowania do literatury. Właściwie nie przypominał jej w niczym i czasem ciężko było mu się pozbyć wrażenia, że ją to rani. Marina Groeneveldt wydana za Beudekera Seniora nie miała jednak żadnego prawa do narzekań, nawet jeżeli tylko dlatego, że mąż nie udzielił jej na to zgody.

Jako mały chłopak nie roztrząsał tego, jaki ojciec był apodyktyczny. Choć grał główną rolę w życiu jego i matki, jako dziecko widywał go na tyle rzadko by nie zaprzątać nim sobie głowy. Dużo podróżował, głównie do Nowoziemia. Dopiero kontuzja nogi na dobre uziemiła go w Ketterdamie, gdzie zaczął gnić jak trup zamknięty w ciemnicy. Smród zepsucia rozszedł się po całym domu, gdzie dotąd nikt nie mógł zaznać spokoju. Wszystko musiało być po jego myśli i wszystko musiał kontrolować, nawet rodzaj zastawy stołowej i długość zasłon, która z jakiegoś powodu nigdy nie była odpowiednia nawet jeżeli osobiście tkały je dłonie griszów.
Antoon go nienawidził. Modlił się gorliwie do Ghezena gdy odwiedzał Kościół Handlu razem z matką, co jakiś czas składając w ofierze kilka kruge za to, żeby ojciec w końcu zmarł. Wyczekiwał dnia w którym usłyszy wrzask służącej, dokonującej makabrycznego odkrycia. Po próżnicy, bo Beudeker Senior dożył sędziwego wieku zatruwając mu życie tak długo, że nawet nie zauważył kiedy ojcowska krew odezwała się także w nim.

Otrzymał staranne wykształcenie. Jak staranne mógł wiedzieć tylko on i jego prywatni nauczyciele, wylewający siódme poty pod czujnym okiem jego ojca, który niby to mimochodem przysłuchiwał się zajęciom. Ekonomii i prawa uczył Antoona osobiście, nie mogąc nikomu zaufać na tym polu. Umacniał w nim przekonanie, że jeżeli chce się do czegoś dojść, trzeba to zrobić samodzielnie, bo nic co dostaje się za darmo nie ma żadnej wartości. Czasem współczuł tutorom, zwłaszcza mężczyźnie z Nowoziemia, który miał go uczyć języka. Ojciec nienawidził imigrantów, zwłaszcza z tamtych stron. Upokarzające słowa kierowane ku nauczycielowi, którego Antoon zdążył zresztą polubić, ma w pamięci do dzisiaj. Jeden, jedyny raz gdy został uderzony miał miejsce, kiedy stanął w jego obronie.
Nawet ci nie podziękuje, za bardzo ceni sobie kruge, które mu płacę syknął ojciec. Antoon był zbyt dumny żeby przyznać mu rację nawet jeśli faktycznie nie otrzymał żadnego podziękowania, a mężczyzna dalej znosił obelgi bez słowa skargi. Pewnego dnia zniknął, zabierając ze sobą złoty świecznik i papierośnicę z griszaickiej stali.

Zabawne, że ojciec tak nienawidził Nowoziemiańczyków, skoro to na ich kraju zbudował swój majątek. Niezliczone wieczory Antoon spędził przy ojcowskim sekretarzyku, wertując mapy Nowoziemia i wlepiając wzrok w rysunki kolejnych odmian tulipanów, wyglądających niejednokrotnie na tyle egzotycznie, że w niczym nie przypominały okazów rosnących na rozległych polach za miastem, należących do jego rodziny. Beudekerowie dorobili się większej części majątku w trakcie tulipanowej gorączki, jak szumnie nazywali szturm na te kwiaty przywiezione przez nich z Nowoziemia. Sukces, tak jak ich płatki - nie miał żadnego zapachu, bo nie trwał długo. Pilnie strzegli swoich sadzonek i miejsc ich pozyskiwania, ale prędzej czy później konkurencja również do nich dotarła i monopol rozszedł się po kościach jak reumatyzm po stawach ojca Antoona. Kruge wystarczało co prawda na godne życie i utrzymanie tego co mieli, tylko co z tego skoro Beudeker Senior miał większe ambicje?
Uważał, że Boregów trzeba jak najprędzej wyrwać z rady, jak zbędny chwast w polu tulipanów. Nietrudno się domyślić, kogo widział na miejscu Laurensa.

Antoon usłyszał o kopalni złota pierwszy raz, kiedy miał dziewiętnaście lat i szykował się właśnie do wyprawy do Eames. Podobno kontrahenci ojca dowiedzieli się o niej od miejscowych, mających pracować przy wydobyciu. Ojcu zamarzyło się położyć na niej ręce. W myślach snuł już wizje o skarbcu dorównującym Hoedom. Pierwsze próby odnalezienia jej spełzły jednak na niczym. Pozostała mrzonką, która spędzała jego ojcu sen z powiek i która w końcu doprowadziła go do obłędu.
W trakcie gdy Beudeker Senior nurzał się w szaleństwie obsesji, Antoon wyruszył do Shu Hanu, zainteresowany tamtejszymi uprawami maku lekarskiego, a także co istotniejsze - produkowanym z niego opium. Zdążył nawiązać kilka umów handlowych, które należało ugruntować już w Ketterdamie. Pozwoliło to na podreperowanie nieco rodowego majątku i wyjście ze strefy nijakiej przeciętności.
Po powrocie odkrył, że jego ojciec całkiem już oszalał. A tak się składało, że niezbyt wpisywało się to w odnowiony obraz rodziny, którą Antoon powoli wyprowadzał na prostą. Pytania o ojca padały coraz częściej. W trakcie wizyt w kasynie i na bankietach, oficjalnych spotkaniach czy balach, przynajmniej raz musiała paść ta kwestia. Rzutowała na rychły ożenek Antoona, do którego mu się niespecjalnie spieszyło, z wyboru i konieczności. Kto chciałby oddać rękę córki synowi szaleńca?

Martwego Sema Beudekera znalazła żona, nie służąca, jak marzył kiedyś Antoon. Winą obarczono zły stan zdrowia. Pochowano go w rodowym mauzoleum, wraz z jedynym dowodem na nieprzypadkowość jego śmierci - resztkami trucizny w żyłach. Kiedyś modlił się o śmierć ojca. Teraz mógł modlić się jedynie o przebaczenie za to, że się do niej przyczynił.

Sprzątając rzeczy ojca natknął się na spisaną jego ręką notatkę z załączonym do niej rysunkiem rośliny. Czarny diament to odmiana tulipana o poszarpanych płatkach i barwie gaszonego szkarłatu, które nadają mu wygląd egzotycznego kwiatu. Na drugiej stronie, okraszone kilkoma wykrzyknikami znajdowało się jedno słowo: kopalnia. W pierwszym odruchu chciał zmiąć rysunek w dłoni i wyrzucić. Ciekawość zwyciężyła.
Do Shriftportu przybili w dniu jego dwudziestych piątych urodzin, a za jedyną mapę miał im służyć rysunek kwiatka, którego miejsca występowania nie chciał im zdradzić nikt poza miejscową zielarką.

Kiedy znaleźli prowizoryczną kopalnię i pracowników, którzy na płuczce pieczołowicie odławiali złote grudki Antoon pomyślał, że złapał Ghezena za nogi. Chciwość przyćmiła na krótką chwilę zdrowy rozsądek i to wystarczyło, by rozpętać piekło.
Z przerażeniem patrzył na zwłoki, leżące w strumieniu twarzą do dołu. Barwiły go na szkarłatny kolor. Z jego winy, jego rozkazu. Złoto okupione krwią tych, którzy w pocie czoła wydobyli je na powierzchnię zostało załadowane do skrzyń. Grad kul z nowoziemskich rewolwerów posypał się chwilę później.

Nie pamiętał jak trafił do chaty Rozemarijn. Przez mgłę czuł zapach ziół i słyszał złorzeczenia którymi go obsypała, nawet jeśli jej głos pozostawał łagodny. Nie docenił jej ani jej umiejętności gdy pierwszy raz z nią rozmawiał. Obserwował ją odkąd tylko odzyskał przytomność, choć perspektywa rekonwalescenta zdanego na jej łaskę nikogo nie obchodziła. Znajome mrowienie gojących się ran podpowiadało, że jego wybawicielka nie jest zwykłą zielarką.
Długie tygodnie (które minęły zaskakująco szybko), potem, wiózł ją do Ketterdamu jako swoją narzeczoną, niezbyt przejmując się konwenansami. Sklecona na poczekaniu historia o jej pochodzeniu z jednego z rodów handlujących bronią z Ketterdamem nie była najlepsza, ale tym też niezbyt się przejmował. Nigdy nie powiedział Rozemarijn, co naprawdę zaszło i dlaczego skończył u jej progu podziurawiony przez kule.
Odeszłaby.

Nie było jej w Ketterdamie łatwo, choć starał się jak mógł żeby to ułatwić. Mimo problemów w postaci plotkującej socjety i tak uważał to za najszczęśliwszy okres swojego życia. Interesy się układały. Udało się zawrzeć kilka kolejnych umów handlowych z Shu Hanem i opchnąć spore transporty opium do lokali w Pokrywce. Większe, niż wpisane zostało w dokumenty. Czysty zysk, brak podatków. Oficjalnie wciąż trudnił się handlem tulipanami.

Epidemia ognistej ospy zrujnowała wszystko.
W przeciągu kilku dni stracił matkę, syna i żonę. Ta ostatnia żyła co prawda, ale wyrzuty sumienia uczyniły ją martwą dla świata. Bywały dni kiedy obwiniał ją za to co spotkało ich syna. Była przecież uzdrowicielem. Griszą, mogącą naginać prawa znanego świata do własnej korzyści. A ten jeden raz się nie udało.

Od tamtego czasu zaczął uciekać w pracę i w alkohol, popijany z wolna wieczorami. Bywa w kasynach, wymawiając się spotkaniami biznesowymi. Majątku nie trwoni, jest na to zbyt rozważny. Czasem szuka zaczepki, czasem znajomości. Kopalnia i jej złoto wciąż krążą mu po głowie, od pewnego czasu coraz uporczywiej. Opium tuż obok jurdy wydaje się opłacalnym interesem, więc poświęca mu sporo czasu.
Czasem aż za dużo.


DODATKOWE



ma cztery blizny na klatce piersiowej po griszackich kulach.

odziedziczył po ojcu chęć wgryzienia się w Radę Kupiecką. Od czasu pogrzebu nie odwiedził jego grobu.

nosi przy sobie grudkę nowoziemskiego złota. Jedną z niewielu, którą udało mu się przed laty zabrać ze sobą zanim został ranny w strzelaninie.

wciąż zajmuje się handlowaniem tulipanami, choć teraz już bardziej ze względu na rodowe dziedzictwo niż dobry zysk. Mak lekarski jest znacznie bardziej opłacalny.

choć matka zmarła w trakcie epidemii, wciąż utrzymuje dobre kontakty ze swoimi krewnymi od jej strony.

Ketterdam
konto specjalne
Ketterdam
Pochodzenie : Kerch
Stanowisko : szef szefów
https://kerch.forumpolish.com

Re: Antoon Beudeker

08.06.21 9:01

Witamy w Ketterdamie*

twoja karta postaci została zaakceptowana

Rozpoczynając rozgrywkę pamiętaj, by nie przynosić noża na strzelaninę. W prezencie od Ghezena otrzymujesz grudkę nowoziemskiego złota z bonusem +5 do spostrzegawczości. Nie zapomnij o założeniu tematu z bagażem podręcznym. Spis rozwoju Twojej postaci znajdziesz w kolejnym poście w tym temacie - będziesz mógł zerknąć doń ilekroć zajdzie taka potrzeba. W razie wszelkich wątpliwości skontaktuj się z administracją.

Życzymy miłej zabawy!

*właśnie podpisałeś dożywotni kontrakt.

Ketterdam
konto specjalne
Ketterdam
Pochodzenie : Kerch
Stanowisko : szef szefów
https://kerch.forumpolish.com

Re: Antoon Beudeker

08.06.21 9:01

Rozwój postaci

■ 08/06/21 — karta postaci została zaakceptowana i dopuszczona do gry. Otrzymanie grudki złota z bonusem +5 do spostrzegawczości.

Sponsored content

Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach