Alexei Maksimov 6PHGXqiC_o

Alexei Maksimov
• ciałobójca •
Alexei Maksimov
Pochodzenie : Ravka
Stanowisko : Ochroniarz Ambasadora, Ambasada Ravki
https://kerch.forumpolish.com/t196-alexei-maksimov

Alexei Maksimov

15.05.21 11:10

Alexei Maksimov

ft. Timur Simakov

Alexei Maksimov 1ONSExy

statystyki:

siła: 35
zwinność: 40
żywotność: 35
spostrzegawczość: 35
zręczność: 30
zrównoważenie: 25

Umiejętności:

Logika I
Fechtunek III
Walka Wręcz II
Umiejętności muzyczne: gra na bałałajce I
Umiejętności sportowe: pływanie I
Kamuflaż I


metryka:

Pochodzenie:
Ravka

Data urodzenia:
kwiecień, 358 rok po powstaniu Fałdy

Zakon:
Zakon Żywych i Umarłych (Ciałobójca)

Zawód, miejsce pracy:
Ochroniarz Ambasadora, Ambasada Ravki

Status majątkowy:
średniozamożny

Opanowane języki:
kercheński, fjerdeński

Wiara:
agnostycyzm



BIOGRAFIA BOHATERA


Nie myślałam, że urodzę takie coś.

Słowa matki są jak policzek. Bolą i powodują chwilowe oszołomienie. Mały Alexei nie do końca rozumie co oznaczają, za to doskonale wyczuwa kryjącą się w nich gorycz. Mruga, ale nic nie mówi. Nie wydaje z siebie żadnego dźwięku. Ubrany w czerwień mężczyzna kładzie w pokrzepiającym geście ciepłą dłoń na jego głowie. Tłumaczy coś kobiecie. Katina tylko mocniej zaciska usta. To wystarcza za całą odpowiedź. Kiedyś nie krzywiła się tak często jak teraz.

Alexei nie wie, że dawniej jego matka była zupełnie inną dziewczyną. Chętniej się uśmiechała. Jak każdy człowiek miała swoje plany i marzenia. Sny o pięknej przyszłości skłoniły ją do opuszczenia niewielkiej rodzinnej wioski położonej gdzieś na południowych ziemiach Ravki. Marzenia Katiny stały się barwniejsze, gdy dostała posadę służącej u bogatego szlacheckiego pana. Światowi ludzie z ambicjami tylko zaśmialiby się drwiąco z wiejskiej panny i jej prostych aspiracji. Dla Katiny te proste aspiracje były wszystkim. Początkiem czegoś jasnego i wspaniałego. Nikt jej nie mógł zabronić marzyć o poprawie losu czy spotkaniu miłego chłopca u boku którego mogłaby spędzić resztę życia. Katina była młoda, a młodość ma swoje słabości. Jedna z tych słabości doprowadziła do tego, że snute przez nią marzenia straciły swe jasne barwy, osłabły i rozpadły się w pył. Wróciła do domu niespełna rok po opuszczeniu wioski. Zawstydzona, przykurczona stanęła w progu ojcowskiej chałupy. Nie próbowała nawet ukrywać zmian, jakie zaszły w jej kobiecej figurze. Trudno opisać zawód i niezadowolenie, jakie odmalowały się na twarzach rodziców. Jednak nie rozwodzili się w nieskończoność nad skutkami beztroskiego prowadzenia się córki. Ważniejsze było jak najszybsze naprawienie popełnionych błędów.  W małych wsiach wieści szybko się roznoszą.

Na klęczkach dziękuj świętym, że znalazł się chłop, który zechciał wziąć cię z twoim brzuchem wysyczała do Katiny jej matka w dniu zaślubin.

Rzeczywiście. Katina może dziękować świętym albo odrobinie swojego szczęścia. Vaslav Maksimov uchodzi we wsi za zamożnego gospodarza. Nie jest stary. Akurat tak się złożyło, że pierwsza żona mu umarła i pilnie potrzebuje kobiety do zajęcia się trójką sierot. Zgadza się wziąć Katinę na żonę i wychować dziecko, które ma przyjść na świat, choć wie, że nie będzie ono z jego krwi. Stać go stać na wykarmienie dodatkowej gęby, a jak mały podrośnie to przybędzie więcej rąk do pracy przy gospodarstwie. Nie zmienia zdania nawet kiedy na świat przychodzi nie jedno, a dwoje dzieci. Sprawy jakoś się układają, w wiosce znowu panuje spokój. Jedynie baby, które zazdroszczą Katinie takiego porządnego męża, śmieją się, że taka z niej smarkata dziewucha. Myślała, że zostanie wielką panią w złotym pałacu. Dała się zbałamucić ubranemu w aksamity szlachcicowi i uwierzyła, że po wszystkim, weźmie ją za żonę.

Alexei nie zna tej historii, bo niby kto miałby mu ją opowiedzieć. Dla niego ojcem jest Vaslav, który nie traktuje go ani gorzej ani lepiej od swoich dzieci. Jak to ojciec czasami da pajdę chleba więcej albo trzepnie za jakieś przewinienie. Matka o niego dba i okazuje czułość. Chyba, że akurat zdarzy się jej pokłócić z mężem albo wpaść z jakiś powodów w paskudny nastrój. Wówczas wylewa się z niej gorycz i zdarza się wypowiedzieć jej więcej złych słów niż trzeba. Alexei przez większość czasu żyje w zgodzie z rodzeństwem, chociaż jest najbardziej przywiązany do Alyi. Urodzili się  w jednym dniu, w tych samych godzinach. Mówią, że bliźnięta łączy wyjątkowa więź. Musi kryć się w tym jakaś prawda, gdyż Alexei trzyma się blisko bliźniaczej siostry. Jest od niej nieco starszy, dlatego instynktownie poczuwa się do opieki nad młodszą Alyą. Siostra staje się dla niego bliską przyjaciółką. Wiejskie dzieciaki nie bardzo mają ochotę się z nim bawić. Nie po wydarzeniach z pewnego letniego popołudnia. Jeden z silniejszych chłopców w trakcie zabaw – przepychanek przewraca go na ziemię, a potem naśmiewa się z niego okrutnie. Śmieje się, że Maksimov nie jest prawdziwym ojcem Alexeia; kto wie kto nim jest ani czy w ogóle go posiada. Alexei nie dowierza tym słowom, ale nie może znieść kpiny. Chce żeby tamten przestał. Kumulująca się złość i niedowierzanie nagle znajdują swoje ujście w formie przebłysku energii. Dręczyciel momentalnie przestaje się śmiać. Pada na ziemię w desperackiej próbie zaczerpnięcia głębszego oddechu. Przestraszone dzieci rozbiegają się po okolicy. Na pomoc przybywają dorośli. Po chwili chłopak odzyskuje kontrolę nad oddechem. Patrzy zlękniony na Alexeia, po czym pośpiesznie wycofuje do bezpiecznego kręgu dorosłych. Nie szuka już okazji do zaczepki. Wraz z pozostałymi dziećmi zaczyna go unikać.

Po wiosce rozchodzą się plotki. Sąsiedzi Maksimova kręcą głowami i zastanawiają się z kim tak naprawdę zadawała się w przeszłości Katina. Alexei nie przejmuje się unikającymi go rówieśnikami. Woli towarzystwo Alyi i kudłatego psa pilnującego obejścia. Zabawa z psem i siostrą nie jest gorsza od zabaw w większej grupie dzieciaków. Czas płynie normalnie do chwili, gdy we wsi pojawiają się przedziwni ludzie. Mieszkańcy witają ich z szacunkiem, chociaż szepty i ukradkowe spojrzenia świadczą, że jest to szacunek podszyty obawami. Pojawienie się obcych przynosi gwałtowne zmiany w życiu Alexeia. Z dnia na dzień musi pożegnać się z domem, w którym wychowywał się przez pierwsze lata życia, z rodzicami i starszym rodzeństwem, a nawet czworonożnym kudłatym przyjacielem. Od tej pory ma należeć do swojego ojczystego kraju, Ravki.

•••••

To twoi nowi przyjaciele.

Nauczyciel popycha go lekko w stronę grupki dzieci. Alexei odruchowo chce się cofnąć. W pamięci tkwią mu nieprzyjemne doświadczenia z grupą innych dzieci. Szuka wzrokiem Alyi. Droga do Os Alty okazuje długa i nużąca, a miejsce do którego przywożą go opiekunowie nieznane. Obecność siostry jest dla niego pociechą. Jedynym znajomym punktem w nowym otoczeniu. Dlatego jak zawsze trzyma się blisko. Przy niej nabiera pewności siebie i motywacji, by chronić ją przed zagrożeniami ze strony obcych ludzi. Tęskni także za domem, lecz wkrótce odkrywa, że nie ma czasu rozmyślać o rodzinnej wiosce, a przynajmniej nie ma na to czasu w ciągu dnia. Dzień jest wypełniony nauką kreślenia liter, składania ze znaków słów, dodawania do siebie cyfr, poznawania dziejów Ravki i rządzących nią carów. Nie mniej zajmujące są ćwiczenia fizyczne. Pod okiem surowego instruktora Alexei uczy się jak bronić się przed atakami i skutecznie samemu atakować przeciwnika. Bardziej niż walkę na pięści woli ostrą broń. Rękojeść szabli dobrze układa się mu w dłoni, posługiwanie się ostrzem okazuje się czymś naturalnym i prostym. Czuje się tak jakby wręcz urodził się do posługiwania tą bronią. Najważniejsze lekcje dotyczą oczywiście najcenniejszego talentu. Powodu dla którego zabrano go od wszystkiego, co do tej pory znał. Studiuje księgi opisujące Małą Naukę – zasady, jakie nią rządzą, ograniczenia oraz możliwości. Powoli uczy się, jak wyczuć bicie serca żywego człowieka. Zagłębia się w ukryte w  ludzkim organizmie delikatne ścieżki po których krąży krew.

Czy potrafisz podporządkować cudzą krew własnej woli?

Tak. Potrafi. Na początku wymaga to żmudnych ćwiczeń i skupienia, po których boli go głowa. Jednak im lepiej rozumie naturę czerwonego życiodajnego płynu tym bardziej staje się mu on posłuszny. Wreszcie nadchodzi dzień, w którym krew nie ma przed nim żadnych tajemnic. Nauczyciel uśmiecha się serdecznie, gdy widzi jak Alexei bez większego trudu doprowadza do nieprzytomności obiekt ćwiczeń. Jest dumny, że wychowuje następnego zdolnego żołnierza dla Ravki.  

Natłok zajęć i lekcji nie pozostawia  wiele wolnego czasu na rozmyślania, ale nie sprawia, że Alexei przestaje w ogóle myśleć. Rozmyśla i nadal tęskni za domem, chociaż w miarę upływu czasu tęsknota staje się odleglejsza, bardziej przytłumiona. Nikt go nie zachęca do podtrzymywania jej przy życiu. Dla Griszy domem jest Zakon, a rodziną Druga Armia. Nie ma potrzeby przywiązywać się do ludzi, którzy nie są w stanie pojąć jego umiejętności. Alexei machinalnie przytakuje. Udaje, że się zgadza. Po co walczyć z takimi przekonaniami? Na szczęście ma siostrę. Alya potrafi go zrozumieć i wysłuchać.

Nieliczne wolne chwile poświęca na poznawanie miejsca, w którym mieszka. Wspaniała architektura i wyposażenie Małego Pałacu uświadamiają mu jaki jest prostoduszny, myśląc, że jego rodzinie wcale nie powodzi się źle we wsi. Całe bogactwo Vaslava Maksimova wygląda nijako przy bogactwie siedziby Griszów. Pałac, który zamieszkuje car z rodziną prezentuje się jeszcze wspanialej. Jak nic przypomina jakiś cudowny pałac z bajek o zaklętych carewiczównach i dzielnych wojach opowiadanych przy piecu przez babkę Borisovą. Alexei podziwia bogactwo cara. Robi się mu też trochę przykro, że jego wioska nie jest nawet w połowie tak zamożna jak władca. Jedna z pozłacanych szkatułek może wykarmić przez rok wszystkich mieszkańców. Przeczucie podpowiada mu, że car bardzo lubi swoje złote szkatułki. Nie rozdaje ich w prezencie byle komu. Pewnego razu natrafia na coś bardziej interesującego niż szkatułki. Przygląda się w zdumieniu odkrytemu przez siebie przedmiotowi, nieśmiało wyciąga rękę.

Podoba się ci, mały?

Wzdryga się zaskoczony pytaniem, lecz dziewczyna nie podnosi na niego głosu. Nie jest rozgniewana. Śmieje się cicho i bierze w ręce instrument. Wydobywa z niego harmonijną, ładną melodię. Alexeiowi naprawdę podoba się piosenka, więc nieznajoma gra dla niego kolejną i znowu kolejną. Na sam koniec podaje mu bałałajkę. Pokazuje jak wydobyć ze strun dźwięki. Alexei próbuje. Stworzona przez niego melodia nie jest ładna. Pełno w niej chaosu. Dziewczyna potrząsa głową. Alexei nie zamierza jeszcze rezygnować. Nieznajoma to dostrzega i obiecuje, że następnym razem pozwoli mu poćwiczyć dłużej. Mija parę dni, zanim odbywa się druga lekcja. Jego nowa nauczycielka nie ma za wiele czasu na uczenie gry na bałałajce. Podobnie jak Alexei ma swoje obowiązki. Takie zajęcie widocznie sprawia jej przyjemność, gdyż stara się wygospodarować parę wolnych chwil na lekcje. Kto wie? Może lubi też swojego ucznia. Alexei pragnie odwdzięczyć się za naukę. Dzieli się z nią opowieściami o życiu na wsi. Przypomina sobie stare bajki i opowieści zasłyszane od babki Borisovej. Dziewczyna o imieniu Tatyanna zawsze uważnie ich słucha. Chyba podobają się jej te opowiastki. Jest z niego dumna, gdy na którejś lekcji udaje się mu zagrać trudniejszy utwór. Duma rośnie, gdy Alexei któregoś razu przychodzi ubrany w czerwoną keftę. Tatyanna składa gratulacje, a jednocześnie z jakiegoś powodu dziwnie się zamyśla. Być może dlatego, że jej własny ubiór ma fioletowy kolor. Te odmienne kolory mówią o tym kto do czego jest przeznaczony. Gdzie i jak ma służyć swojemu krajowi. Na koniec uśmiecha się melancholijnie i wręcza mu bałałajkę.

Weź. Żeby nie było ci smutno.

Alexeiowi mimo wszystko jest smutno. Kończy się pewien okres w jego życiu. Nie będzie więcej ślęczenia nad księgami w sali lekcyjnej i treningów z surowym, ale sprawiedliwym nauczycielem. Widzi  w oczach Tatyanny, że nie będzie też więcej lekcji gry na instrumencie. Nauka to już przeszłość. Powstrzymuje emocje i żegna się z Tatyanną jak na żołnierza przystało. Pora wykorzystać to czego się nauczył w służbie Ojczyźnie.  

•••••

Ravka to znakomity kraj do życia dla Griszów. Zabobonni wieśniacy może boją się ich umiejętności jednak większość mądrych ludzi docenia praktykantów Małej Nauki. W Ravce jak nigdzie indziej są bezpieczni i otoczeni szacunkiem. Ravka wychowuje, daje pracę i schronienie. Najlepszym sposobem na odwdzięczenie się przyjaznemu krajowi jest wstąpienie na służbę do Drugiej Armii. Bo wdzięczny Grisza potrafi służyć i bronić swojej Ojczyzny. Alexeiowi powtarza się te słowa od najmłodszych lat. Powinien służyć i cieszyć się, że mieszka właśnie w Ravce, a nie tam, gdzie mogą go zabić, torturować, więzić albo po prostu sprzedać jak konia na targu.

Będą cię podziwiać, zazdrościć, podejrzewać o najgorsze, bać się lub nienawidzić. Rzadko spotkasz się z całkowitą obojętnością.

Alexei wcześnie dowiaduje się, że zwykłe, pozbawione talentu do Małej Nauki osoby różnie reagują na takich jak on. Dostrzega podziw w oczach wielu arystokratów przebywających w carskim pałacu. Szykownie wystrojona szlachta z zapartym tchem ogląda popisy eteryków podczas bankietów. Bogaci Ravczanie z ostrożnym szacunkiem podchodzą do członków Zakonu Żywych i Umarłych. Wśród gości cara pojawia się arystokrata nawet trochę przypominający z wyglądu Alexeia jednak ani Alexei ani arystokrata nie zwracają na to uwagi. Dla żadnego z nich nie ma to większego znaczenia.

Często widuje nienawiść i strach na twarzach wrogów. Tych samych, którzy nastają na bezpieczeństwo Ravki i prowadzą z nią wojnę. Alexei toczy więc wojnę z nimi. Wykorzystuje przeciw nim swój talent. Równie chętnie sięga po szablę. Przez pierwsze tygodnie męczą go koszmary. Budzi się zlany potem. Wbrew temu co wygadują Fjerdanie nie jest pozbawionym sumienia wybrykiem natury. Ma uczucia i sumienie. Śni po nocach o omdlewających, umierających ludziach walczących o haust powietrza lub krwi wsiąkającej w zmarzniętą ziemię. Później sny stają się rzadsze, aż wreszcie umierający przeciwnicy znikają z sennych marzeń. Zaczyna sypiać spokojniej. Nawiązane w oddziale więzi także pomagają uporać się z sumieniem. Wśród żołnierzy znajduje sobie kilku, jeśli nie przyjaciół, to znajomych. Podczas wieczornego odpoczynku opowiadają sobie zasłyszane historie, piją kvas, śpiewają i szukają między sobą bliskości. Podarowana przez Tatyannę bałałajka uprzyjemnia czas. Kto nie lubi pięknej, bogatej ravkańskiej muzyki?  

Jeśli nie jesteś za młody na zabijanie, to nie jesteś też za młody na wszystko inne mawia ich kapitan.

Pozwala na zabawę, bo widzi, że ma pod swoją komendą młodych Griszów. Młodym wolno się bawić, dopóki przestrzegają dyscypliny i wojskowych zasad. Łamanie dyscypliny oznacza surową karę. Wspólna służba z podobnymi do niego żołnierzami, pilnowanie dyscypliny i zabawa, walka z wrogami, ważne misje – te elementy sprawiają, że Alexei zaczyna czuć, że Armia faktycznie dla niego rodziną.

Przypadek, bądź przewrotny los rzuca oddział w okolice dobrze mu znanej wsi. Alexei od razu poznaje rodzinne strony. Jak może nie poznać tych swojskich pól i drzew? Świadomość, że znajduje się tak blisko swojego starego domu nie daje mu spokoju. Decyzję o odwiedzeniu wioski podejmuje pod wpływem palącego impulsu. Dowódca patrzy na Alexeia przenikliwie, gdy ten proponuje, że wybierze się sprawdzić, jak radzą sobie wieśniacy. Pewnie czegoś się domyśla, ale pozwala mu jechać. Alexei jedzie. Do wioski nie jest daleko. Mieszkańcy go nie poznają. Ostatnim razem widzieli go, kiedy był dzieciakiem. Cóż, nie jest już dzieciakiem. Jego czerwona kefta przyciąga spojrzenia, a jednocześnie odpycha ludzi. Schodzą mu z drogi, podejrzliwie marszczą brwi, gdy zmierza w kierunku starego domu. Traktują go jak stado psów wyczuwające u obcego psa woń wilka. Vaslav z Katiną także nie poznają go w pierwszym momencie. Przebłysk rozpoznania pojawia się w zmęczonych oczach Vaslava, dopiero po tym jak Alexei wypowiada swoje imię. Przybrany ojciec wita go wylewnie. Katina nie jest aż tak serdeczna przy powitaniu, ale łaskawie obdarza syna nieco nerwowym uśmiechem. Zaraz pojawia się przyszywane rodzeństwo.
Wszyscy są ciekawi Alexeia i tego jak żyje mu się w wielkim świecie. Czy widuje cara? Czy stolica jest tak wspaniała, jak mówią? Alexei grzecznie odpowiada na pytania. Krewni grzecznie słuchają odpowiedzi. Ta grzeczność podpada pod przesadę. Tkwi w niej jakaś sztuczność. Radość ze spotkania znika. Alexei zdaje sobie sprawę, że nie bardzo ma o czym rozmawiać z rodziną. Nie ma małżonki i nie może pochwalić się dziećmi tak jak najstarszy brat. Nie sieje na polu tak jak rodzice. Nie musi martwić się o zdrowie trzody. O czym ma zatem rozmawiać? O swoich bitewnych dokonaniach? O tym jak czerwony odcień ma krew? Zaciska zęby. Nie. O tych sprawach nie zamierza z nimi rozmawiać. Nie zrozumieją. Będą się bali. Będą się go wstydzić. Sam przez chwilę się wstydzi. Nikt nie protestuje, gdy wynajduje pretekst do prędkiego pożegnania. Rodzina smutno kiwa głowami na wzmiankę o żołnierskiej służbie, która stale zmusza żołnierza do poświęcania się wojsku, a nie bliskim osobom. Ledwie udaje im się skryć ulgę. Towarzysząca spotkaniu uprzejmość nakazuje wypowiedzieć parę słów zachęcających do ponownej wizyty. Alexei podejmuje grę pozorów i obiecuje, że tak, postara się odwiedzić wioskę i przywieźć w prezencie kilka przysmaków z Os Alty. Niech posmakują odrobinę wielkiego świata. To jednak rzucane na wiatr, niewiele znaczące obietnice. Wszystko się zmieniło. Wioska i rodzinna chata wyglądają inaczej. Ludzie, których zna od małego są jacyś inni. A może to on stał się kimś innym? Odmiennie patrzy na pewne rzeczy.

Alexei zbiera się do odjazdu, ale znienacka zatrzymuje go Katina. Matka ma spuszczony wzrok. Cichym głosem wyznaje mu swój długo skrywany sekret. Możliwe, że w ten sposób chce odkupić dawne przewinienia. Nieprzyjemne słowa, jakie zdarzyło się jej wypowiedzieć. Niewykluczone, że ujawnienie prawdy przynosi kobiecie ulgę. Pozwala ostatecznie zamknąć jakiś rozdział życia. Alexeiowi wcale nie jest przez to łatwiej. Prawda staje się dla niego takim samym uciążliwym ciężarem, jak dla matki. Odchodzi. Przez całą drogę powrotną  przeklina pomysł odwiedzenia wioski oraz własne sentymenty i naiwność. Teraz rozumie czemu Griszowie stronią od krewnych. Dzielące ich różnice są nie do pokonania. Zastanawia się, co począć z wiedzą, jaką obdarowała go Katina. Ostatecznie nic z nią nie robi. Nieważne kim jest człowiek będący  prawdziwym ojcem jego i Alyi. Jakie nosi nazwisko ani czym się zajumuje. Ścieżki, jakimi podążają są zupełnie inne. Nie powinny się ze sobą krzyżować.

•••••

Nie wiadomo kto podejmuje decyzję o zwiększeniu ochrony Ambasady Ravki w Kerchu. To może być car albo sam głównodowodzący Drugiej Armii. Nieważne. Rozkaz to rozkaz. Alexei przyjmuje polecenie wyjazdu bez protestu. Opuszczenie Ravki oznacza pożegnanie z oddziałem, lecz to nie pierwszy raz, kiedy z kimś się żegna. I po raz kolejny pokrzepia go towarzystwo siostry, bo Alya ma jechać razem z nim. Wspólnie stają przed wyzwaniem podróży przez Fałdę. Tego ciemnego tworu przecinającego Ravkę niczym niegojąca się rana. Trawi ją jak gangrena. Cała przeprawa tylko potęguje w nim niechęć do Fałdy. Nie miewa koszmarów po przeprawie, ale nie potrafi zapomnieć o grasujących w niej potworach i wiecznym mroku rozpościerającym się na zniszczonym terenie. Piękno Prawdziwego Morza odrobinę wynagradza przeżycia w Fałdzie, ale tylko odrobinę.  

Ketterdam to odrębny świat.  

Alexei dochodzi do tego wniosku już pierwszego dnia pobytu w stolicy Kerchu. Niebo bywa częściej zachmurzone. Powietrze wydaje się cięższe. Na ulicach słychać mieszaninę rozmaitych języków. Intrygi legną się zarówno w ciemnych zaułkach, jak i w eleganckich salonach. Dla rodowitych obywateli miasta liczy się przede wszystkim interes. Ketterdam nie jest najlepszym miejscem do życia, ale ludzie i tak przybywają do niego tłumami. Jedni szukają swojej szansy na wzbogacenie się, drudzy pragną oddać się kuszącym rozrywkom. Alexei musi przyzwyczaić się do wielu nowych rzeczy. Na ulicach nie wolno nosić na widoku broni. To drażni ludzi. Szablę najlepiej ukryć w specjalnym pokrowcu. Ambasadorowi należy się szacunek jak carowi. Jakby nie patrzeć ambasador reprezentuje cara poza granicami kraju. Trzeba przywyknąć do tutejszych obyczajów. Kerch to przecież nie Ravka. Alexei przyzwyczaja się do zmian. Są one częścią jego życia. Zapoznaje się z Ketterdamem przez  pierwszy rok pobytu poza Ravką. Z nadejściem drugiego roku przestaje się dziwić. Tak. To odmienny świat. Wątpliwe, by gdzieś jeszcze istniało drugie takie miejsce jak Ketterdam.



DODATKOWE




• Po przybyciu do Ketterdamu przekonał się, że czasami dobrze ubrać się jak większość ludzi, zwłaszcza wtedy, gdy nie chce się przyciągać do siebie uwagi na ulicach miasta. Nadal zakłada keftę, ale nie ma żadnego problemu z ubraniem się bardziej po cywilnemu.

•  Nie interesuje go jakoś specjalnie broń palna. Wychodzi z założenia, że będąc żywą bronią zdolną zabijać z odległości nie potrzebny mu do szczęścia pistolet. Co nie oznacza, że nie jest skłonny do nauki strzelania.

•  Mieszkając na wsi był od małego wychowywany w wierze w świętych. Obecnie nie praktykuje tej wiary ani żadnej innej religii. Wczesna wychowanie pozostawiło na jego światopoglądach ślad, gdyż wyznaje zasadę Bogowie są albo ich nie ma, niczego nie można być pewnym, póki się tego nie udowodni.

• Lubi psy. To taki sentyment wyniesiony z rodzinnego domu.  

Ketterdam
konto specjalne
Ketterdam
Pochodzenie : Kerch
Stanowisko : szef szefów
https://kerch.forumpolish.com

Re: Alexei Maksimov

22.05.21 6:45

Witamy w Ketterdamie*

twoja karta postaci została zaakceptowana

Rozpoczynając rozgrywkę pamiętaj, by nie przynosić noża na strzelaninę. W prezencie od Ghezena otrzymujesz srebrne spinki do mankietów z ravkańskim, dwugłowym orłem z bonusem +5 do zrównoważenia. Liczba aktywnych modyfikatorów to 2. Nie zapomnij o założeniu tematu z bagażem podręcznym. Spis rozwoju Twojej postaci znajdziesz w kolejnym poście w tym temacie - będziesz mógł zerknąć doń ilekroć zajdzie taka potrzeba. W razie wszelkich wątpliwości skontaktuj się z administracją.

Życzymy miłej zabawy!

*właśnie podpisałeś dożywotni kontrakt.

Ketterdam
konto specjalne
Ketterdam
Pochodzenie : Kerch
Stanowisko : szef szefów
https://kerch.forumpolish.com

Re: Alexei Maksimov

22.05.21 6:48

Rozwój postaci

■ 22/05/21 — karta postaci została zaakceptowana i dopuszczona do gry. Otrzymanie spinek do mankietów z bonusem +5 do zrównoważenia. Liczba aktywnych modyfikatorów: 2.

Sponsored content

Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach