Klaus Pier Boreg 6PHGXqiC_o

Klaus Pier Boreg
• wyższe sfery •
Klaus Pier Boreg
Pochodzenie : Kerch
Stanowisko : cukrowy książę
https://kerch.forumpolish.com/t378-klaus-pier-boreg#1376

Klaus Pier Boreg

20.06.21 1:04

KLAUS PIER BOREG

ft. Billy Vandendooren

Klaus Pier Boreg O60h

statystyki:

siła: 25
zwinność: 30
żywotność: 20
spostrzegawczość: 20
zręczność: 40
zrównoważenie: 15

Umiejętności:

Umiejętności sportowe (jazda konna) - 1
Znajomość sztuki (malarstwo) - 1
Znajomość sztuki (literatura) - 1
Znajomość sztuki (muzyka) - 1
Umiejętności plastyczne (malarstwo, I) - 2
Umiejętności muzyczne (fortepian, I) - 2
Prawo (I) - 2
Charyzma (I) - 3
Taniec (I) - 2
Ekonomia (I) - 3


metryka:

Pochodzenie:
Ketterdam, Kerch

Data urodzenia:
23.03.363 po Fałdzie

Status majątkowy:
zamożny

Zawód, miejsce pracy:
syn swojego ojca, samozwańczy książę, uczeń i maskotka rodziny

Opanowane języki:
kercheński (ojczysty)
fjerdański (zaawansowany)
ravkański (komunikatywny)
nowoziemski (komunikatywny)

Wiara:
Wielki Ghezen


BIOGRAFIA BOHATERA



- Mój cukiereczek!
Matka kciukiem gładzi jego policzek. On ziewa, drobną twarz kilkulatka wykrzywiając zabawnie, a otwarta buzia i wielkie oczy wydają się nie pasować do wąskich rysów. Matka chichocze, on opiera głowę na jej piersi. Pachnie palonym karmelem, wanilią i truflami z białej czekolady, a do tego cała jest bardzo miękka, kiedy kołysze go na swoich kolanach, dłonią sunąc po jego jasnych włosach, tak podobnych do tych, które sama nosi w splocie na karku. Jest bezpieczny – mały skarb, niczym perły uwieszony na jej szyi, otulony czarną wełną jej eleganckiej sukni z białym kołnierzem.

Książe uśpiony w ramionach dobrej królowej.

Od dzieciństwa dni mijają słodko i leniwie, przypominając miód spływający ociężale po ciepłych gofrach. Rezydencja Boregów jest niczym labirynt, z którego wyjście można znaleźć podążając po okruchach ciastek rozsypanych na marmurowej posadzce. Ściany są długie i jasne, sufity sklepiają się nad Klausem wysoko, wplątując pozłacane żyrandole w sztukaterie pełne rzeźbionych winorośli. Co jakiś czas bose stopy natrafiają na miękki dywan z długiego, białego włosia. Jego pokój wciśnięty jest w zachodnie skrzydło, łózko szerokie i miękkie, parapet pod oknem wyłożony poduszkami. Klaus może siedzieć na nim z książką całymi dniami, odpływając gdzieś w odległe, równoległe krainy, w światy, których pragnie dotknąć i posmakować.
- Ojcze, mnie też zabierzesz kiedyś do Kolonii? Albo na Wyspę?
Laurens odkłada srebrny widelec na swój talerz, metal uderza z cichym brzdękiem o porcelanę. Boreg Senior jest surowym, gadatliwym mężczyzną z brzuchem i wysokim czołem, ale z równie jasnymi oczami co jego młodszy syn. Dorobił się majątku na cukrze, a jednak nie słynie ze słodyczy swojego uśmiechu, twarz marszcząc zazwyczaj w wyrazie niezadowolenia. Mimo to, słysząc syna unosi lekko kąciki ust i przytakuje, w międzyczasie wysyłając jeszcze swojej żonie nieco rozczulone spojrzenie.
- Jeżeli będziesz się pilnie uczył, wezmę cię ze plantacje. Ale najpierw dokończ marchewkę.
Klaus wierzy.

Wraz z upływającymi latami i kolejnymi tomami pochłanianych książek, jasnowłosy synek Boregów zdaje sobie sprawę z tego, iż w zasadzie nieszczególnie obchodzą go biznesy, którymi otaczała się rodzina. Uczy się przykładnie, ojciec sprawia wrażenie dumnego, a jednak Klaus wzdycha ciężko i ze znudzoną miną opiera podbródek o blat ciężkiego biurka, odpływając znów w krainę swojej zbyt bujnej wyobraźni. Mój cukiereczek, zawsze z głową w chmurach - śmieje się matka, a on uśmiecha się leniwie znad klawiszy fortepianu. Naukę gry ma co środę, malarstwo w piątki, weekendami jeżdżą z braćmi konno, czasem wyjeżdżają z ojcem na polowania (Klaus lubi ten ciemnozielony strój i wysokie buty w kolorze koniaku). Codziennie jest natomiast historia, ekonomia, prawo i języki. Ojciec bez przerwy powtarza, że znajomość języków jest podstawą osiągania sukcesów. Klaus przewraca oczami za jego plecami, a jednak spędza całe noce nad ravkańskim (ojciec naciska), fjerdańskim (jego ulubiony) i nowoziemskim (wciąż chce tam jechać). Kaelski nie wychodzi w ogóle, shuhański odrzuca po pierwszej lekcji. Ale idzie mu dobrze, języki przypominają bowiem układy dźwięków wygrywanych na fortepianie, a im więcej ich zna, tym więcej książek może czytać. Dumny jest więc z każdego kolejnego zapamiętanego słowa i zrozumianego zdania, kiedy zagraniczni nauczyciele rozmawiają z nim powoli o pogodzie, sztuce i polityce. Nieważne jak bardzo się stara jednak, zawsze mógłby więcej. Nie jest najmądrzejszy - przyznają korepetytorzy (Klaus czerwieni sie ze wstydu) - ale stara się, jest przykładny i nadzwyczaj dobrze wychowany.

Przykładny i grzeczny niczym aniołek o rumianych policzkach i uśmiechu tak słodkim, iż pod językiem poczuć można tworzącą się na zębach próchnicę.

Nie jest pierwszym dziedzicem, z czego wbrew pozorom niezwykle jest zadowolony i uśmiecha się delikatnie, gdy nad jego głową ojciec rzuca reprymendami w starszych braci. Cukier w tym domu bywa obrzydliwie gorzki wzdycha z teatralnym przejęciem, sięgając po jedno z małych, kruchych ciastek z różaną konfiturą, którymi służba zastawia misternie kuty stolik w oranżerii. Podwieczorek jest jego ulubionym fragmentem długich dni, wtedy bowiem może odrzucić naukę na rzecz dzbanka z cienkiej porcelany wypełnionego gorącą herbatą.
Herbata smakuje lukrecją.

Życie jest więc bajką i nie przestaje nią być, gdy Klaus kończy osiemnaście lat. Nie jest być może jeszcze świadom ogromu odpowiedzialności, która wciąż go goni, dysząc mu ciężko w kark, podczas gdy on - wciąż rozmarzony i nieostrożny młodszy synek kupca - zdaje się żyć poza prawdziwym światem. Uwielbia proszone kolacje, kolorowe bale i wyprawy do teatru, uwielbia spotkania w ogrodzie przy butelkach drogiego wina i malować w parku. Uwielbia swoją beztroskę.
Książe ma delikatnie dłonie i jeszcze delikatniejsze serce. Stara się zagadywać pobieżnie służbę, a szczególnie pracujących dla rodziny griszów. Docenia ich lojalność i myśli często o słowach ojca, twierdzącego, iż dając im kontrakt, dają im lepsze życie. Czym w końcu byłby dar małej nauki, gdyby nie można było go wykupić? Niczym - to co darmowe nie ma żadnej wartości.
Nie lubi brudzić się pracą, nie lubi nawet bywać w okolicach silosów z cukrem swojego ojca, bo żeby się do nich dostać, należy przejść dzielnicę magazynową, a stamtąd tak niedaleko już przecież do dzielnicy biedoty i okrzyków z Baryłki. Klausa przerażają uliczni złodzieje, a żebracy budzą w nim mieszankę odrazy i współczucia.

Czasem wyjmuje kilka kruge z kieszeni idealnie skrojonego płaszcza i z delikatnym skrzywieniem rzuca monetę na czyjeś zniszczone dłonie.

Wie, że ojciec podupada na zdrowiu, coraz wolniej chodzi, coraz częściej psioczy pod nosem na Van Ecka i coraz częściej powtarza, że trzeba spalić Baryłkę z całym tym syfem. I tak też wraz z rosnącym osłabieniem Laurensa, rośnie w domu uczucie niepokoju, a gęste od napięcia powietrze dusi powoli rodzinę Boreg. Nad Klausem i jego braćmi wisi widmo ojcowskiego testamentu, a w oczach najstarszego rodzą się gromy, których jego młodszy brat jeszcze nie rozumie.
Pewnego wieczora, podczas wtorkowej powtórki z prawa, słyszy Klaus krzyki nad swoją głową. Pędzony nierozsądną i wciąż młodzieńczą ciekawością, bierze pod pachę papiery - jego wymówkę w razie, gdyby ktoś interesował się tym, czego szuka w okolicach gabinetu ojca - i w cichych podskokach udaje się pod drzwi. Nie dane jest mu jednak podsłuchać choćby zdania, gdyż klamka odskakuje z mocnym szarpnięciem, a z gabinetu wypada najstarszy brat, trącając go przy tym ramieniem. Ma napiętą twarz i równie napięte spojrzenie, ciężki oddech, jakiś niewypowiedziany krzyk na zaciśniętych wargach. Przez chwilę patrzą sobie w oczy, jakby nawzajem próbowali odgadnąć swoje myśli, a potem rozwścieczony brat znika w wysokich ścianach korytarza, ciągnąc za sobą ciemne chmury i odgłos szybkich kroków. Ojciec siedzi za biurkiem i twarz ma czerwoną ze złości. Nieco rozbawiony Klaus zauważa w duchu, że Laurens Boreg wygląda teraz jak dorodny cukrowy burak ze swojej plantacji (gdyby bardziej się przykładał, wiedziałby, że buraki cukrowe nie bywają wcale czerwone...).

Nie dowie się młodzian, cóż takiego wydarzyło się tamtego wieczora - to nie jest jeszcze jego miejsce (będzie pewnego dnia). Wie natomiast, że unika swojego najstarszego brata, jakby spotkanie z tym skrawkiem rodzinnej tajemnicy napawało go niepokojem bardziej niż ciekawością. Nie pyta więc - jest to być może jedna z niewielu naprawdę rozsądnych decyzji w jego krótkim życiu.
Burza - choć gdy trwa zdaje się rozszarpywać świat na kawałki - przechodzi szybko i zostawia przyjemną świeżość w powietrzu. Klaus nadal się uczy, nadal posłusznie przytakuje ojcu i często szuka oparcia w matce. Nadal korzysta z pięknego życia w swoim przywileju, z którego najczęściej nie zdaje sobie nawet sprawy, niczym oderwany od rzeczywistości szczeniak. Jeździ na polowania, choć nigdy nie strzela do lisów i gra w karty, choć zawsze przegrywa z uśmiechem. Słodka nieświadomość jest złotym fundamentem jego istnienia.

A przecież w końcu nadejdzie kolejna burza, ojciec nie będzie mógł już zrobić kroku, jemu znajdą żonę, a cały słodki skarb jego rodziny dzielić będzie testament spisany ku czci świętego Ghezena.


DODATKOWE



○ Smukły, jasnowłosy jegomość o wybitnych manierach, słodkim uśmiechu i oczach szczeniaka, a jednak z masą jadu na języku - nie bywa po prostu złośliwy, jest rozwydrzonym egoistą.
○ Z wielką dbałością podchodzi do swojej prezencji. Od włosów, przez garnitury, wstążki, paski i po buty - cały zawsze musi być idealny. Spróbuj poplamić rękaw jego koszuli, świat może stanąć na moment w płomieniach.
○ Ma niezbyt zdrową relację z jedzeniem. Wielce uwielbia słodycze, ale jeszcze bardziej uwielbia wyglądać perfekcyjnie w swoich oczach. W imię próżności jest w stanie stracić sporą część siebie.
○ Jest bardzo emocjonalny, łatwo doprowadzić go do rozpaczy, a ta kończy się zazwyczaj migreną, omdleniem lub teatralnym opadnięciem na poduszki z dłonią opartą o czoło.
○ Jest niezwykle wrażliwy na sztukę i piękno, najbardziej dotyka go literatura - potrafi całe godziny spędzać z książką w ogrodzie.



Ostatnio zmieniony przez Klaus Pier Boreg dnia 28.06.21 22:49, w całości zmieniany 1 raz

Ketterdam
konto specjalne
Ketterdam
Pochodzenie : Kerch
Stanowisko : szef szefów
https://kerch.forumpolish.com

Re: Klaus Pier Boreg

28.06.21 23:08

Witamy w Ketterdamie*

twoja karta postaci została zaakceptowana

Rozpoczynając rozgrywkę pamiętaj, by nie przynosić noża na strzelaninę. W prezencie od Ghezena otrzymujesz element garderoby młodego dżentelmena, czyli eleganckie męskie rękawiczki z bonusem +5 do zrównoważenia. Nie zapomnij o założeniu tematu z bagażem podręcznym. Spis rozwoju Twojej postaci znajdziesz w kolejnym poście w tym temacie - będziesz mógł zerknąć doń ilekroć zajdzie taka potrzeba. W razie wszelkich wątpliwości skontaktuj się z administracją.

Życzymy miłej zabawy!

*właśnie podpisałeś dożywotni kontrakt.
[ruletka]

Ketterdam
konto specjalne
Ketterdam
Pochodzenie : Kerch
Stanowisko : szef szefów
https://kerch.forumpolish.com

Re: Klaus Pier Boreg

28.06.21 23:10

Rozwój postaci

■ 28/06/21 — karta postaci została zaakceptowana i dopuszczona do gry. Otrzymanie eleganckich męskich rękawiczek z bonusem +5 do zrównoważenia.

Sponsored content

Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach
Similar topics