Løve Larssøn 6PHGXqiC_o

Løve Larssøn
• drüskelle •
Løve Larssøn
Pochodzenie : Fjerda
Stanowisko : Druskelle
https://kerch.forumpolish.com/t311-lve-larssn

Løve Larssøn

29.05.21 11:00

Løve Larssøn

ft. Freddy Carter

Løve Larssøn C29bda7529fb333ee51269b75c1a9843175e877d

statystyki:

siła: 40
zwinność: 25
żywotność: 35
spostrzegawczość: 40
zręczność: 30
zrównoważenie: 30

Umiejętności:

Charyzma (I)
Fechtunek (II)
Kamuflaż (I)
Używanie broni palnej (II)
Walka wręcz (I)
Kartografia

metryka:

Pochodzenie:
Djerholm, Fjerda

Data urodzenia:
styczeń, 354 rok po powstaniu Fałdy

Status majątkowy:
bogaty

Zawód, miejsce pracy:
Druskelle

Opanowane języki:
fjerdański, kercheński, podstawy ravkańskiego

Wiara:
djel


BIOGRAFIA BOHATERA





Be real and just jump, you dense motherfucker,
You'll never be more than a rat in the gutter.


Pierwszy. Wyczekany. Idealny.

Pierworodny przecież jest najważniejszy. Musi być dokładnie taki, jak chcą tego jego rodzice. Musi idealnie chodzić. Idealnie mówić. Nawet, gdy upadnie, musi zaraz podnieść się i nie okazywać słabości - ani na chwilę.

Kiedy dziś Løve Larssøn patrzy w przeszłość, to rozumie, że nigdy nie miał szans na cokolwiek innego, niż to, co zaplanował dla niego ojciec. Lars Larssøn dokładnie wiedział, jak potoczy się życie jego potomków, nawet zanim się urodzili. Sam mężczyzna był wysoko postawionym wojskowym doradcą króla; szlachcicem. Nic dziwnego więc, że - samemu mając aż tak wysoko postawioną poprzeczkę - tyle oczekiwał od syna, nigdy nie dając mu ani chwili wytchnienia. Łatwo więc stwierdzić, że dzieciństwo Løve nie było zbyt... Przyjemne. Łatwe. Trening, trening, nauka i jeszcze raz trening. Na tym spędzał dni. Mało kiedy się potykał. Mało kiedy przydarzała mu się porażka. Z początku mało co przychodziło mu łatwo; ale wystarczyło kilka ostrych słów od ojca; wystarczyło to spojrzenie, którym obdarzał syna, by Løve prędko nauczył się, że porażka nie wchodzi w grę.

Że jeśli miałby wybór pomiędzy śmiercią, a przegraną, prędzej wybrałby śmierć.

To niemalże zabawne, co presja, ta wychodząca od rodziców, potrafi zrobić z człowiekiem. Løve nigdy nie pozwalał sam sobie odpocząć. Nigdy nie zwalniał; ani na chwilę. Czas mijał, a on zmieniał się, jedynie na lepsze - jedynie z zewnątrz. Już wtedy jego psychika była mocno podniszczona. Ale przecież był synem doradcy wojskowego. Pierworodnym. Jakże więc mógłby przynieść ojcu cokolwiek innego, jak dumę? Matka nie miała zbyt wiele do powiedzenia w tym temacie; zgadzanie się z mężem przychodziło jej bardziej naturalnie, niż oddychanie. Jeżeli więc ktoś by wtedy - i teraz - powiedział synowi Larssøn, że może sobie odpuścić, że może wziąć głęboki oddech i po prostu się zatrzymać; wyśmiałby go.

Bo przecież jeżeli jedyne w życiu, czego się uczy, to bieg przed siebie, jak człowiek ma wiedzieć, że może się zatrzymać przed przepaścią? Że wcale nie musi znosić wszystkiego, co kładą mu na barki; że może mieć własne plany, marzenia i uczucia.

Mimo wszystko, nie widział wtedy niczego w tym złego. Ot, taki był jego los i się z tym pogodził. Cieszył. Zmęczenie po treningu przynosiło satysfakcję; a świadomość, że ma dobre wyniki sprawiała, że chciał osiągnąć jeszcze więcej. To wszystko go ekscytowało. Dzień, w którym pojechał do Kamiennego Kręgu, był niezapomnianym wydarzeniem. To wtedy miał wybrać swojego wilczego towarzysza - a może to on miał wybrać jego? Nie wiedział. Na miejsce przyjechał sam; opuścił je jednak wraz z czarnym jak smoła wilkiem, który uważnie obserwował świat swoimi żółtymi - Løve czasami zdawało się, że złotymi - oczami.

Dzieciństwo szybko przeminęło, a Løve wydoroślał. Urósł. Zmężniał. Tyle czasu spędzonego na treningu przyniosło widoczne efekty. Głowę miał zawsze uniesioną wysoko - a spojrzenie jasnych oczu zawsze było twarde; krok pewny, a głos nigdy nie łamał się. Odpowiadał bez wahania; doskonale wiedząc, czego się od niego oczekuje. Nie miał żadnych wątpliwości co do zostania Druskelle; był dumny z tego, że może w ogóle spróbować się dostać między te elitarne szeregi.

Jego postanowienia nie złamał nawet dzień, w którym stracił siostrę.

Smutny był to jednak dzień. Bardzo ciężki. Kiedy przyszła do nich wieść, że młoda Larissa Larssøn nie żyje, Løve poczuł się, jakby dostał w głowę czymś ciężkim. Zabrakło mu tchu; jak gdyby jakaś niewidzialna siła wypchnęła mu je z płuc. Krew zapłynęła wartko w jego żyłach; nie słyszał nic poza jej szumem oraz dziwnym piskiem w uszach, który był ledwo do zniesienia. Każda komórka jego ciała zakrzyczała, żeby zrobił coś, ruszył się, powiedział choć jedno słowo.

Løve nigdy nawet nie ruszył się z miejsca. Jego ekspresja była twarda; a choć dla niego moment "zawieszenia" trwał wieczność, w rzeczywistości minęło kilka chwil. Nie płakał. Nie krzyczał. Nic nie powiedział. Zacisnął usta w cienką linię i wyszedł z domu.

Tamtego dnia trenował do późnej nocy, aż nie padł ze zmęczenia.

Pogrzeb był... Trudny. Løve mało co powiedział od kiedy dowiedzieli się o tym, co się stało. Do dziś jednak dobrze pamięta łzy matki. Złość ojca. Rozpacz brata. I swoje milczenie. Co chciał tym przekazać? Czuł... Niemoc. Bezsilność. Nie mógł nic zrobić.

Nie mógł przywrócić życia Larissie.

Gdyby mógł cofnąć czas i oddać swoje za jej - zrobiłby to bez wahania. Choć oczekiwało się od niej niewiele; jedynie dobrego wyjścia za mąż (co było głównym powodem, dla którego wysłano ją do Kerchu - bo to tam właśnie znajdował się najlepszy kandydat na jej męża) - Larissa nigdy nie dawała znać, że coś nie gra. Kochała wszystkich; a oni kochali ją.

Løve bardzo dobrze pamięta moment, w którym ojciec wziął jego i brata na stronę, już po pogrzebie. Dobrze pamięta jego poważny wyraz twarzy i spięte mięśnie. Bardzo dobrze pamięta jego słowa o tym, że ich siostra została zabita przez grisze.

Doskonale pamięta, że, już wcześniej tak dobrze pielęgnowana, to wtedy nienawiść do tych czarownic rozgorzała w nim najbardziej. I bardzo dobrze pamięta, że to wtedy właśnie postanowił sobie, że pozbędzie się każdej griszy, która chodzi po tym świecie; lub zginie, próbując to zrobić.

To, że jego bardzo ciężka praca się opłaciła i został przyjęty w szeregi Druskelle, tylko pomagało jego obietnicy. Każdą chwilę spędzał na tym. To było jego powołanie. Gorąca nienawiść do wiedźm sprawiała, że z werwą ruszał stawić czoło każdemu dniu. Każdą myśl wypełniało tylko to i nic więcej.

Więc kiedy został wysłany - jak masa innych Druskelle - do Ketterdamu, wpierw się ucieszył. To była przecież doskonała okazja, by poczynić postępy w danej sobie obietnicy.

Z takim więc postanowieniem wkroczył do miasta; nie planując cofnąć się ani na chwilę. Wahanie nigdy nie było mu bliskie; i nic nie wskazywało na to, by się miało to teraz zmienić.


DODATKOWE



» Jego wilk nazywa się Enar, co znaczy "wojownik".
» Jego poczucie humoru jest dość słabe; często wręcz nieistniejące. Mówi, że nie ma czasu na to, by żartować, kiedy ma do wypełnienia misję.
» Nie kryje się z tym, że nienawidzi grisz i jest gotowy zrobić wszystko, by je wyłapać; ma tzw. przerost ambicji pod tym względem.
» Nikomu się nie przyzna, ale ma lekką chorobę morską; zazwyczaj objawia się to na tyle łagodnie, że jest w stanie to zamaskować.
» Kamienną twarz opanował do perfekcji; rzadko kiedy można zobaczyć u niego uśmiech, czy inny wyraz twarzy niż zimne skupienie.
» Wie dobrze, że nie wszystko da się rozwiązać przemocą - nie ma problemu z użyciem innych metod, czy sypnięciem trochę grosza, by sprawić, że ktoś wyjawi mu swoje informacje.
» Częściej, niżby chciał, ma trudności z zasypianiem; często spędza noc nad zastanawianiem się, czy to już teraz nadszedł czas jego porażki.
» Przegranej boi się bardziej, niż czegokolwiek innego; i naprawdę wolałby umrzeć, niż osiągnąć cokolwiek innego, niż sukces.


[ruletka]



Ostatnio zmieniony przez Løve Larssøn dnia 02.06.21 0:13, w całości zmieniany 3 razy

Ketterdam
konto specjalne
Ketterdam
Pochodzenie : Kerch
Stanowisko : szef szefów
https://kerch.forumpolish.com

Re: Løve Larssøn

02.06.21 0:22

Witamy w Ketterdamie*

twoja karta postaci została zaakceptowana

Rozpoczynając rozgrywkę pamiętaj, by nie przynosić noża na strzelaninę. W prezencie od Ghezena otrzymujesz wilczego kompana isenulf. Nie zapomnij o założeniu tematu z bagażem podręcznym. Spis rozwoju Twojej postaci znajdziesz w kolejnym poście w tym temacie - będziesz mógł zerknąć doń ilekroć zajdzie taka potrzeba. W razie wszelkich wątpliwości skontaktuj się z administracją.

Życzymy miłej zabawy!

*właśnie podpisałeś dożywotni kontrakt.

Ketterdam
konto specjalne
Ketterdam
Pochodzenie : Kerch
Stanowisko : szef szefów
https://kerch.forumpolish.com

Re: Løve Larssøn

02.06.21 0:23

Rozwój postaci

■ 02/06/21 — karta postaci została zaakceptowana i dopuszczona do gry. Otrzymanie wilczego kompana isenulf.

Sponsored content

Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach