Dorian Babbin 6PHGXqiC_o

Dorian Babbin
• ciałobójca •
Dorian Babbin
Pochodzenie : Ravka
Stanowisko : pracownik Białej Róży
https://kerch.forumpolish.com/t245-dorian-babbin

Dorian Babbin

23.05.21 21:00

Dorian Babbin

ft. tripp kilpatrick

Dorian Babbin YogqZit

statystyki:

siła: 30
zwinność: 50
żywotność: 30
spostrzegawczość: 50
zręczność: 10
zrównoważenie: 30

Umiejętności:

Umiejętności sportowe: pływanie (I) - 1 punkt
Logika (I) - 2 punkty
Taniec (I) - 2 punkty
Kłamstwo (III) - 9 punktów
Medycyna (I) - 3 punkty
Walka wręcz (II) - 6 punktów

metryka:

Pochodzenie:
Ravka

Data urodzenia:
18 - 03 - 356 lat po powstaniu Fałdy

Zakon:
Zakon Żywych i Umarłych (Ciałobójca)

Zawód, miejsce pracy:
Pracownik Białej Róży (szpieg na usługach jednej z ravkańskich rodzin)

Status majątkowy:
niższa klasa robotnicza

Opanowane języki:
> fjerdański (poziom zaawansowany)
> kercheński (poziom zaawansowany)
> ravkański (poziom zaawansowany)
> shuhański (poziom podstawowy)

Wiara:
wiara w świętych



BIOGRAFIA BOHATERA


   Niestety nie zna całej swojej historii. Urodził się w spokojną noc 356 lat po powstaniu Fałdy, nie posiadał nazwiska, jedynie imię – Aloysha. Od najmłodszych lat wychowywał się w sierocińcu. Był spokojnym dzieckiem, które starało się nie wyróżniać spośród rówieśników. Na całe szczęście nie przysporzyło mu to zbyt wielu wrogów. Oczywiście zdarzały się niesnaski i drobne nieporozumienia, ale wszystko szybko się rozchodziło, a przynajmniej te sprawy związane z nim. Od zawsze wiedział, że najlepiej unikać kłopotów i równie wcześnie zaczął się uczyć tego, co robić, by faktycznie nic nieprzyjemnego mu się nie przytrafiło. Szybko okazało się to być jedną z przydatniejszych umiejętności.
   W sierocińcu spędził pierwsze kilka lat swojego życia. Jego umiejętności zaczęły ukazywać się dość wcześnie, co oczywiście zaowocowało większym zainteresowaniem jego osobą. Zainteresowanie nie było czymś, do czego dążył, więc starał się tłamsić swoje zdolności. Sierociniec nie był łatwym do życia miejscem. Nie dało się ukryć tego, że spokój mieli jedynie ci, którzy w stu procentach potrafili się podporządkować regułom, które w nim panowały. Aloysha starał się być niczym glina, dająca się kształtować pod dyktando rąk, bez znaczenia czyje ręce to były, bo w końcu personel, który się nimi opiekował nie był najgorszym z oprawców. Nie raz to właśnie inne dzieciaki potrafiły zgotować prawdziwe piekło. Aloysha przekonał się o tym na własnej skórze, kiedy to pewnego popołudnia pokłócił się z pewną starszą od niego dziewczyną. Zoya, bo tak właśnie miała na imię, przewyższała go o głowę i była cięższa o co najmniej kilka kilogramów. Przybieranie na wadze w sierocińcu takim, jak ten, w którym był, było rzeczą niezwykle ciężką. Większość z dzieciaków była zmizerniała i wychudzona, ale wśród nich kryła się garstka, której głód nie dotyczył. Oczywiście wszystko było kosztem tych słabszych. W końcu spokój, który gościł na twarzy Aloyshy, ustąpił złości, kiedy to Zoya położyła swoje pulchne ręce na jego talerzu. Doskonale pamięta co się wtedy wydarzyło. Chwila mijała dla niego jakby przeciągała się w nieskończoność. Twarz Zoyi poczerwieniała, a z jej nosa zaczęła cieknąć krew. Wtedy jeszcze nie wiedział, co się wydarzyło, ale kiedy dziewczyna opadła na ziemię, został odciągnięty na bok i zamknięty w swoim pokoju, z którego nie wychodził przez kilka dni. Gdy już pozwolono mu wyjść, przeprowadzono test, po czym zabrano go do stolicy.
   Nigdy nie myślał o tym, że zostanie griszą. Nigdy tego nie chciał i podróż do stolicy mu się nie podobała, jednakże nie miał w tej kwestii zbyt wiele do gadania. Z resztą po całym zdarzeniu w sierocińcu i tak pewnie nie mógłby tam zostać. Właścicielka przybytku z całą pewnością cieszyła się, że będzie mogła pozbyć się jednej gęby do wykarmienia. W końcu był dla niej tylko niepotrzebnym wydatkiem.
   On sam niewiele wiedział o griszach, poza tym, że istnieją. Słyszał oczywiście opowieści o tym, co potrafią zrobić i że na sam ich widok ludzie uciekają, jednak nie pałał do nich większą sympatią. Wszystko to jednak odmieniło się z chwilą, z którą zawitał do Małego Pałacu, gdzie dostał przestronny i przyjemny pokój. Dużo wygodniejszy niż ten, który posiadał w sierocińcu. Jego życie się zmieniło, bo pomimo tego że treningi były trudne, to nie głodował i miał wszystko, czego potrzebował.
   Został przydzielony do Zakonu Żywych i Umarłych jako ciałobójca. Nabrał pewności siebie, dzięki czemu stał się dużo śmielszy. Jego zdolność do oceny sytuacji i opanowanie pomagało mu w manewrowaniu w Pałacowej hierarchii. Potrafił też szybko zaskarbić sobie sympatię innych, gdyż trafnie dobierał słowa i zachowanie. Umiejętność dopasowania się do sytuacji bardzo mu pomagała.
   Jego trening, jak wiadomo, nieznany był dla innych griszów. Poza szkoleniem umiejętności typowych dla jego Zakonu został szkolony w walce wręcz oraz medycynie. Uważano bowiem, że chociaż nie był uzdrowicielem, to w szeregach Drugiej Armii przydadzą się osoby, które będą potrafiły opatrzyć i zabezpieczyć rany, skaleczenia i złamania. Oczywiście jego wiedza medyczna, chociaż teorię ma wykutą na pamięć, to praktycznie brakuje mu umiejętności. Ale w jego szkoleniu nie chodziło o to, by nauczył się operować innych.
   Po jedenastu latach treningu nie przypominał już dawnego siebie. Z nieśmiałego dzieciaka wyrósł na osobę o dość mocnym charakterze i dużą pewnością siebie. Nie wyzbył się jednak umiejętności podporządkowywania się do danych sytuacji. Nie brakuje mu zdrowego rozsądku i umiejętności schowania dumy do kieszeni. O ile dość szybko doszedł do wniosku, że gdyby nie fakt bycia griszą, to pewnie od dawna gryzłby ziemię, to jednak nie mógł zbuntować się przeciwko ludziom, którzy uchronili go przed losem nędzarza lub zbyt szybką śmiercią. Obecnie lata treningów i zbierania doświadczenia doprowadziły go do momentu, w którym wydawało mu się, że może wszystko. Treningi nauczyły go cierpliwości, zaradności i krytycznego myślenia. Musiał nauczyć się, jak szybko przeanalizować wszystko to, co zobaczył i poczuł. Każdy bodziec mógł mieć jakieś znaczenie i nie wolno było go pominąć. Spostrzegawczość okazała się być na wagę złota, a zdolność oceny sytuacji nie tylko potrafiła uchronić przed kłopotami, ale również uratować życie.
   Lata treningów w Małym Pałacu przygotowały go do walki w szeregach Drugiej Armii. Starcia, które stoczył nie były łatwe, ale w większości wychodził z nich zwycięsko, wspólnie ze swoimi towarzyszami. Niestety, nic nie przygotowało ich na wypadki i zasadzki. Teren, po którym poruszał się razem z grupą nie był im zbyt dobrze znany, niemniej jednak wcześniej nigdy nie stanowiło to problemu, a jedynie drobną niedogodność. Nie widzieli wroga, ale ten z pewnością widział ich. Usłyszał wybuch. Ziemia zadrżała, podnosząc w górę chmurę pyłu i kamieni, które spadając na griszów pozwoliły przeciwnikowi zaatakować. Brak możliwości złapania kontaktu wzrokowego z wrogiem sprawił, że Aloysha musiał porzucić swoje zdolności, skupiając się na walce wręcz. Chaos, jaki powstał nie ułatwiał jednak zadania i obrony. Dostał w biodro. Dreszcz przeszedł po całej nodze, w której momentalnie stracił czucie a później równowagę. Spadł z klifu, który na szczęście okazał się zbyt niski by stracił życie, ale wystarczająco wysoki, by pozostawić go nieprzytomnego na kilka dni. Tego dnia stracił trzech towarzyszy, ale jego grupa na szczęście odniosła zwycięstwo. Zaniesiono go do oddziału, gdzie też opatrzono rany i uleczono to, co dało się wyleczyć. Niestety po tym spotkaniu nie wrócił już do pełnej sprawności. Ból nogi wykluczył go ze służby w szeregach Drugiej Armii. Nikt bowiem nie chciał utykającego żołnierza, który nie może nadwyrężać nogi wędrówkami, a już na pewno podczas walki. Stał się więc niepotrzebny.
   Z żalem wrócił do Małego Pałacu, gdzie pomagać miał w szkoleniu nowych griszów. Szybko jednak zainteresowano się nim w kręgach bogatszych mieszkańców stolicy. Został wykupiony przez pewną rodzinę. To, czego od niego oczekiwano, mijało się jednak z tym, o czym sam myślał. Stwierdzono bowiem, że idealnie nadaje się na szpiega, a jego znajomość języków pomoże mu na infiltrację środowiska Ketterdami, który jest faktyczną mieszanką różnych kultur, narodowości i osób.
   Do Ketterdamu trafił w wieku dwudziestu dwóch lat. Nie miał zbyt ambitnych planów dla siebie. Miał się nie wyróżniać i właśnie to postanowił zrobić. Pojawiając się tutaj porzucił swoją tożsamość, przyjmując fałszywe personalia i zaczynając przedstawiać się jako Dorian Babbin. Obiecał, że umiejętności będzie używać jedynie w absolutnej konieczności. Zatrudnił się w pierwszym lepszym burdelu, co oczywiście było dość niekonwencjonalnym posunięciem. Wszystko było jednak starannie wykalkulowane i przeanalizowane, chociaż zapewne inni zrobiliby wszystko inaczej. Dorian na całe szczęście lubił robić po swojemu, zawsze bowiem słuchał swojej intuicji, która dotychczas go nie zawiodła. Nie znaczy to, że nie jest czujny. Rozwagi i przezorności mu nie brakuje. Zawsze zastanowi się zanim wykona jakiś ryzykowny ruch, bo doskonale wie, że nawet od najmniejszego i wbrew pozorom nieistotnego posunięcia mogło zależeć nie tylko powodzenie powierzonego mu zadania, ale również jego własne życie.    



DODATKOWE



Nie przepada za zwierzętami, chociaż one, wydawać by się mogło, strasznie lubią jego. Nigdy nie angażuje się w interakcje z jakimkolwiek przedstawicielem innego gatunku i jest dość oszczędny w pieszczotach, gdy już przychodzi co do czego.

Nie pije alkoholu i stroni od używek. Uważa, że takie tylko ogłupiają i zaburzają zdrowy rozsądek, a on ze względu na swoje zadanie musi się pilnować o każdej porze dnia i nocy. Nigdy nie przeszkadza mu, gdy ktoś inny postanawia upić się do nieprzytomności. Pijani mówią więcej i chętniej, co oczywiście jest mu na rękę.

Woli panów.

Uwielbia pić kawy i herbaty. W zaparzaniu tych drugich można śmiało nazwać go mistrzem.

Uzdolniony językowo. Poza znajomością kilku języków obcych całkowicie wyzbył się ojczystego akcentu, więc wiele osób myśli, że jest rodowitym mieszkańcem Kerchu.

Nie boi się powiedzieć swojego zdania, jeśli wie, że nie wzbudzi to żadnych podejrzeń co do jego osoby. Stara się również nie obrażać nikogo i nie wchodzić w żadne spory, bo potyczki słowne, czy też fizyczne nie są mu jakoś szczególnie potrzebne.

Swojej mocy nie używa, a już na pewno nie przy innych osobach. O ile Ketterdam jest miastem, w którym można robić wiele rzeczy, to Dorian doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że kręci się tutaj wiele osób, które z chęcią pozbyłyby się wszystkich griszów.

Potrafi znieść naprawdę wiele, nie tylko pod względem fizycznym, ale i psychicznym. Wykazuje się niezwykłym spokojem i opanowaniem, więc próby wyprowadzenia go z równowagi często kończą się niepowodzeniem.

Niesamowity kłamca. Nie kłamie patologicznie, ale potrafi wymyślić historię, w którą każdy potrafi uwierzyć.

Ma problemy z nogą. Im dłużej chodzi tym wyraźniej utyka. Zmiany pogody powodują, że kończyna go boli i chociaż z bólem nauczył się już żyć, to i tak przeszkadza mu to w normalnym funkcjonowaniu, nie mówiąc już o tym, że okropnie psuje mu humor. Cierpi również na nerwobóle, zwłaszcza w okresie zwiększonego stresu. Pomimo tego nie należy jednak myśleć, że stał się kompletnie bezużyteczny. Poświęcił kilka lat na to, by nauczyć się w większości polegać na sprawniejszej nodze. O ile wyklucza go to z walki dla Drugiej Armii, to nie przeszkadza w zwinnym poruszaniu się po ulicach Ketterdamu, oczywiście w granicach rozsądku. Oficjalną przyczyną jego problemów było kopnięcie przez konia.

Naprawdę nazywa się Aloysha Płotnikow, ale nie zna swojego faktycznego nazwiska.



Ostatnio zmieniony przez Dorian Babbin dnia 25.05.21 20:05, w całości zmieniany 4 razy

Ketterdam
konto specjalne
Ketterdam
Pochodzenie : Kerch
Stanowisko : szef szefów
https://kerch.forumpolish.com

Re: Dorian Babbin

25.05.21 20:43

Witamy w Ketterdamie*

twoja karta postaci została zaakceptowana

Rozpoczynając rozgrywkę pamiętaj, by nie przynosić noża na strzelaninę. W prezencie od Ghezena otrzymujesz pierścionek z białego złota w kształcie róży, dar od jednego z klientów Białej Róży z bonusem +5 do zręczności. Liczba aktywnych modyfikatorów to 1. Nie zapomnij o założeniu tematu z bagażem podręcznym. Spis rozwoju Twojej postaci znajdziesz w kolejnym poście w tym temacie - będziesz mógł zerknąć doń ilekroć zajdzie taka potrzeba. W razie wszelkich wątpliwości skontaktuj się z administracją.

Życzymy miłej zabawy!

*właśnie podpisałeś dożywotni kontrakt.
[ruletka]

Ketterdam
konto specjalne
Ketterdam
Pochodzenie : Kerch
Stanowisko : szef szefów
https://kerch.forumpolish.com

Re: Dorian Babbin

25.05.21 20:50

Rozwój postaci

■ 25/05/21 — karta postaci została zaakceptowana i dopuszczona do gry. Otrzymanie pierścionka z białego złota w kształcie róży z bonusem +5 do zręczności. Liczba aktywnych modyfikatorów: 1.

Sponsored content

Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach
Similar topics