Ayaan Malviya 6PHGXqiC_o

Ayaan Malviya
• zakontraktowany •
Ayaan Malviya
Pochodzenie : Ravka
Stanowisko : żigolak
https://kerch.forumpolish.com/t192-ayann-malviya

Ayaan Malviya

14.05.21 11:37

AYAAN MALVIYA

ft. Cristiano Palmerini

Ayaan Malviya H7fwV6F

statystyki:

siła: 30
zwinność: 50
żywotność: 30
spostrzegawczość: 35
zręczność: 30
zrównoważenie: 25

Umiejętności:

Jazda konna I [1]
Charyzma I [3]
Kamuflaż II [6]
Kłamstwo I [3]
Walka wręcz III [9]
Taniec I [1]



metryka:

Pochodzenie:
Petrazoi, północnozachodnie wybrzeże Ravki

Data urodzenia:
luty, 356 lat po powstaniu fałdy

Status majątkowy:
niższa klasa robotnicza

Zawód, miejsce pracy:
żigolak (kocur), menażeria

Opanowane języki:
kercheński, sulijski dialekt ravkańskiego

Wiara:
święci


BIOGRAFIA BOHATERA



Wiesz co jest najstraszliwsze na świecie? To, że w końcu wszystko staje się kwestią przyzwyczajenia.”

Miał zamknięte oczy – myślami musiał być w zupełnie innym miejscu. Kręcił się wokół własnej osi z rozpostartymi ramionami i dumnie zadartą głową – stopami szurał po piaszczystym podłożu, a drobinki kurzu unosiły się radośnie, otulając jego sylwetkę. Wyraźne dla innych śmiechy oraz dźwięki kilkustrunowych bałałajek i bębnów dochodziły do jego uszu jak przez mgłę. Stanowiły tło, które towarzyszyło mu od zawsze i były czymś, do czego przyzwyczaił na przestrzeni lat. I oczywiście nigdy nie miał na co narzekać, nawet jeśli jego rodzina nie miała pokaźnego majątku, a on sam nie posiadał żadnych perspektyw na przyszłość.
   Gdy zamykał oczy, to odcinał się niemalże od wszystkiego. Potrzebował dosłownie chwili, by znaleźć się w zupełnie innym, odległym miejscu. Innym, ubarwionym przez własną, niezwykle rozwiniętą wyobraźnię. I zdarzało się tak, że znikał w swoich wyobrażeniach na całe dnie – możliwe, że to właśnie dlatego ojciec nigdy nie wiedział w nim swojego godnego następcy, przewodzącego taborem.
   Żyli w ruchu – jego rodzice i kilka innych rodzin. Byli ze sobą niesamowicie zżyci. Działali jak jedność – każdy miał swoją rolę, a gdy któryś z organów cierpiał, to odbijało się to na całym organizmie. To dlatego wszyscy się wzajemnie wspierali, każdy mógł liczyć na pomoc innego członka taboru i nikt nie zostawał w tyle. No chyba, że zamyślony Ayaan, do którego sposobu bycia wszyscy zdążyli się przyzwyczaić.

Musisz mieć oczy otwarte na to, co niespodziewane. Szczególnie, jeśli przez cały czas masz to tuż przed nosem.”

Coraz częściej oddalał się od swoich – był wolną duszą, chciał chodzić własnymi ścieżkami, chciał móc decydować o sobie. I choć na dotychczasowe życie nie miał co narzekać, to jednak wciąż pojawiająca się w jego głowie ciekawość reszty świata podsuwała mu do głowy coraz głupsze pomysły.
   Wykradł się z obozowiska, gdy zapadła noc. Ognisko jeszcze nie wypaliło się do końca – swoją wątłą, pomarańczową wiązką próbowało walczyć z wszechpanującymi ciemnościami, przebić się przez czarność. A on je zostawił same sobie i udał się na wzgórze, kiedy wszyscy już spali. Usiadł tak, że nogi wisiały mu w powietrzu i znów pogrążył się w myślach. Znów był nieobecny. Możliwe, że gdyby był uważniejszy, to zauważyłby (bądź usłyszałby) coś podejrzanego. Ale tamtej nocy nic nie zwróciło jego uwagi.
   Najpierw wyłonili się oni – na czarno ubrani, uzbrojeni jeźdźcy. Ich konie poruszały się niemalże bezszelestnie, a nieopodal stała obudowana kratami furmanka, którą Ayaan zauważył za późno. Z zadumy wyrwały go dopiero przeraźliwe krzyki. Od razu poderwał się, stając na nogi. Skulony przekradł się w stronę obozowiska. Wszystko działo się niezwykle szybko – usłyszał kilka strzałów broni palnej, które rozbrzmiewały w akompaniamencie wrzasków i uciążliwego szlochania.
   Handlarze niewolników.
   Widział jak konie uciekają w popłochu. Widział jak dzieci, z którymi bawił się przez te wszystkie lata padają na kolana, a później brutalnie są związywane i wrzucane za żelazne kraty. Ognisko w końcu dogasło – zostało całkowicie przysypane piachem. Wokół poczerniałych kawałków drewna wciąż leżały (już sponiewierane) posłania, torby, a nawet poniszczone instrumenty. Najeźdźcy nie potrzebowali niczego prócz zdrowych, zdatnych do pracy ludzi, którym brutalnie wyrwali ostatnie godziny wolności. A Ayaan? On pozostał w ukryciu do samego końca tej łapanki. I dopiero po kilkunastu minutach dotarło do niego, że jest z tym wszystkim sam. I wtedy też do jego oczu napłynęły łzy. Słone krople płynęły po jego policzkach, raz po raz zahaczając o kąciki jego suchych ust. Niechętnie przeszedł się po zgliszczach koczowiska, zbierając najpotrzebniejsze rzeczy – torbę, trochę prowiantu, który wymieszał się z drobinkami piasku, jakiś koc i kilka innych drobiazgów. W tym krzemienie, którymi jego ojciec zawsze rozpalał ogień.
   Zaśmiał się z bezradności, niby nieporuszony swoją tragiczną sytuacją. Sam pośrodku niczego. Nie wiedział dokąd zmierzać i nie miał do kogo się odezwać. Właśnie wtedy uderzyła go brutalność tego świata. Beztroskie lata młodości pozostawały tylko jednym z przyjemniejszych wspomnień, do których mógł powracać w tych najgorszych chwilach.
   Godzinę marszu później odnalazł jednego z koni, które uciekły w popłochu z obozowiska – należał do matki, doskonale o tym wiedział, bo w grzywę miał wplątane kilka kolorowych koralików, które sobie przywłaszczył gdy tylko zwierzę go rozpoznało i uspokoiło się. Od tamtej pory podróżował konno.

Wiemy, że istnieje coś gorszego niż śmierć, a jest to niewola bez żadnej nadziei.”

   Jego też złapali.
   Kilka dni później wpadł w zasadzkę. Był jeszcze głupim młodzieńcem, który starał się wierzyć w dobro innych – był wychowywany wśród ludzi, którzy zawsze sobie pomagali, więc nie był przygotowany na to, że ktoś, kto chwilę wcześniej zaproponował pomoc wbije mu w plecy przysłowiowy nóż.
   Był rozbity, zmęczony i głodny. W trakcie podróży natrafił na odosobnioną chatę, w której został przyjęty. Napojono jego konia, on sam zjadł ciepły posiłek i nawet dostał pozwolenie, by odpocząć w nocy na jednym z legowisk w pobliskiej oborze, by w pełni sił móc ruszyć w nieznaną podróż następnego dnia. Oczywiście do tego nie doszło.
   Obudził się niemalże nagi, odarty z ubrań. Plecami opierał się o zimny metal klatki, w której leżało również kilka innych osób. Nie odezwał się nawet słowem, nie śmiał. Nie chciał zwracać na siebie niepotrzebnie uwagi. Kątem oka dostrzegł kierującego powozem – schował się od razu, gdy spojrzenie napotkało starszego mężczyznę w kapeluszu, który niecierpliwie smagał konie batem. Resztę dnia przespał.
   Słoneczne promienie zmusiły go do otwarcia oczu. Przy klatce stał ogromny mężczyzna, który dosłownie chwilę później otworzył kłódkę i po kolei zaczął wyciągać wszystkich więźniów. Bez jakiejkolwiek finezji wpychał ich na pokład statku, gdzie przechwytywali ich kolejni ludzi, którzy ostatecznie wszystkich zamknęli w ciasnym składziku bez okien. Przez pojedyncze dziury w deskach było widać jedynie wodę – złowrogie fale uderzające z niesamowitą siłą. Już wtedy wiedział, że jego los jest przesądzony.

Mimo to niewola pozostaje niewolą, niezależnie od tego, jak ładne jest więzienie.”

Dzień, w którym został sprzedany pamięta jak przez mgłę. Usłyszał wtedy od jakiejś kobiety, że ma ładną buźkę, że szkoda by było, żeby się zmarnowała. Nawet nie zapamiętał ceny, za którą go kupiła – choć miał wrażenie, że nie musiała inwestować zbyt wiele w jego zakup. Wciąż był nieznającym młodzieńcem, który nie miał zbyt wiele do zaoferowania. Ale ona jednak go chciała – długo zastanawiał się dlaczego. I wkrótce poznał prawdę.
   W Menażerii kercheńskiego nauczyła go inna sulijka, która prawdopodobnie trafiła w to miejsce podobnie co on. Nigdy nie opowiadała o sobie zbyt wiele, ale wciąż powtarzała, że to jedno z lepszych miejsc, do których mógł trafić. No i oczywiście nie ma szans, by wyrwać się z tego kiczowatego więzienia o złotych kratach. Jej słowa długo nosił w sercu.
   Gdy zmężniał, popracował nad swoją aparycją i przeszedł podstawowe szkolenie... podpisał dobrowolnie dożywotni kontrakt. Nowy świat całkowicie przyćmił mu fakt, że prawdopodobnie już nigdy nie zobaczy swoich bliskich, a swoje ciało będzie ofiarowywać innych do końca swych dni.
   Mogłoby się wydawać, że teraz już mu wszystko jedno. Przyzwyczaił się. Zawsze to robił. Dostosowywał się do tego, co podawało mu na tacy życie. Tym razem też to zrobił – niczym zwinny kameleon wtopił się w otoczenie, stał się jego częścią. I dowiedział się, że musi pamiętać o swoich oczach, bo inaczej uśmiech nie wygląda szczerze.

DODATKOWE



✗ Upodobał sobie błyskotki. Pozłacane kolczyki, naszyjniki, sygnety. Często nosi biżuterię, ale tylko w Menażerii.
✗ O ironio – uczulony na sierść kotów.
✗ Nigdy nie miał mocnej głowy – łatwo go upić.
✗ Jest typem introwertyka, któremu ciężko pracuje się w grupie – nie lubi podziału obowiązków, a dodatkowo ma niemałe problemy z zaufaniem.
✗ Prawdopodobnie bezpłodny.
✗ Zdecydowanie swobodniej czuje się w towarzystwie panów, dlatego też dużo chętniej umila im czas.
✗ Jego organizm źle reaguje na gwałtowne zmiany pogody – zwykle łapią go nudności, migreny, a ogólne samopoczucie również nie jest najlepsze.


[ruletka]



Ostatnio zmieniony przez Ayaan Malviya dnia 25.05.21 22:33, w całości zmieniany 2 razy

Ketterdam
konto specjalne
Ketterdam
Pochodzenie : Kerch
Stanowisko : szef szefów
https://kerch.forumpolish.com

Re: Ayaan Malviya

22.05.21 19:48

Witamy w Ketterdamie*

twoja karta postaci została zaakceptowana

Rozpoczynając rozgrywkę pamiętaj, by nie przynosić noża na strzelaninę. W prezencie od Ghezena otrzymujesz sulijską bransoletę z bonusem +5 do zrównoważenia. Nie zapomnij o założeniu tematu z bagażem podręcznym. Spis rozwoju Twojej postaci znajdziesz w kolejnym poście w tym temacie - będziesz mógł zerknąć doń ilekroć zajdzie taka potrzeba. W razie wszelkich wątpliwości skontaktuj się z administracją.

Życzymy miłej zabawy!

*właśnie podpisałeś dożywotni kontrakt.

Ketterdam
konto specjalne
Ketterdam
Pochodzenie : Kerch
Stanowisko : szef szefów
https://kerch.forumpolish.com

Re: Ayaan Malviya

22.05.21 19:48

Rozwój postaci

■ 22/05/21 — karta postaci została zaakceptowana i dopuszczona do gry. Otrzymanie sulijskiej bransolety z bonusem +5 do zrównoważenia.

Sponsored content

Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach